https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grzegórzki walczą o poszerzenie strefy

Katarzyna Janiszewska
Mieszkańcy nie mogą znaleźć miejsca do parkowania pod swoim domem
Mieszkańcy nie mogą znaleźć miejsca do parkowania pod swoim domem Wojciech Matusik
Krakowianie z Grzegórzek domagają się rozszerzenia płatnej strefy parkowania. Od kiedy objęła ona Kazimierz oraz okolice Dworca Głównego, kierowcy przenieśli się parę ulic dalej, na Grzegórzki, i na samochody mieszkańców nie ma już miejsca.

Czytaj także: Napad na bank przy ul. Kobierzyńskiej. Policja prosi o pomoc

Krystyna Zapała z al. Daszyńskiego po pracy zostawia auto pod Galerią Kazimierz. Wieczorem wraca i przestawia je pod dom. Dopiero wtedy jest w stanie znaleźć wolne miejsce. - Kierowcy parkują na zakazach, zastawiają podwórka, tak że nie da się przejść, nie mówiąc o tym, żeby wjechał większy samochód - opowiada. - Śmieciarki MPO często mają problem. - W niedzielę jest giełda staroci. Auta ustawiają się już w nocy. Z dwóch stron osaczyli nas strefą i zostawili samym sobie. Tak dalej nie może być.
Radni dzielnicy będą więc wnioskować o objęcie strefą ulic m.in. Łazarza, Grzegórzeckiej, Blachnickiego, Daszyńskiego, Blich, Kotlarskiej, Siedleckiego - aż do ronda Grzegórzeckiego i Mogilskiego.

- Dzień w dzień przychodzą do nas mieszkańcy z pretensjami - opowiada Małgorzata Ciemięga, przewodnicząca "dwójki".- Denerwują się, bo nie mają gdzie parkować, a kierowcy rozjeżdżają im zieleńce. Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, przypomina, że poprzednie rozszerzenie opiniowali pozytywnie. - Na ul. Bosackiej i Topolowej ludzie zostawiali auta, wsiadali do pociągów i jechali do Warszawy - mówi. - Wracali po kilku dniach. Płatna strefa wymusi rotację samochodów. Poza tym nikomu nie będzie się chciało zostawiać auta trzy kilometry od celu. Ale decyzję podejmą radni - dodaje.

Zdaniem Wojciecha Wojtowicza, przewodniczącego Komisji Infrastruktury Rady Miasta, rozszerzenie strefy nie rozwiąże problemu. - W każdej części miasta są urzędy, szkoły, hotele, zakłady pracy, do których ludzie przyjeżdżają - zauważa. - Ustanowimy strefę w jednym miejscu, to zaraz mieszkańcy sąsiedniej ulicy zwrócą się o to samo. Chyba że zrobimy strefę w całym mieście, ale to absurd. Nie sądzę, abyśmy znaleźli w radzie poparcie dla tego pomysłu. Budowa podziemnych parkingów to jedyne rozwiązanie - dodaje.

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
NIKT NIE WALCZY
JESTEM NA NIE
S
SĄSIAD
Pani Krystyna ma rację tylko z tym ,że nie ma gdzie zaparkować . Nie mieszka na Daszyńskiego, co jej zależy na tym . JA tu mieszkam , i nie mam zamiaru płacić co miesiąc kasy za parkowanie na swoim podwórku.
p
portier
Czy wreszcie skonczycie pisać te dyrdymały o parkowaniu Radnych - mają tylko pozwolenie z ZIKItu na wjazd do strefy B i tyle, wszedzie gdzie zaparkują w strefie musza normalnie placic jak wszyscy. Oprócz tego moga zaparkowac przed samym urzedem RMK gdzie jest pare miejsc dosłownie, chyba z 10 jak przyjezdzaja na sesje czy do urzedu bo nie raz komisje sesje trwaja po kilka godzin....
v
vv4v
Warto zauważyć ,że samochody przyjeżdżają do Śródmieścia bo znajdują się tam obiekty docelowe podróży a nie dlatego ,żeby sobie postać na parkingu.Parking zatem sam w sobie nie jest powodem zwiększenia ruchu .Gdyby wszystkie urzędy i frekwencyjne instytucje wyprowadzić z centrum to nikt nie będzie tam przyjeżdżał . Trzeba likwidować powody wjazdu i kalkulować czy bardziej opłaca się budować nowe obiekty poza centrum ( patrz kampus UJ) czy też budować dla istniejących obiektów parkingi podziemne . Gdy w mieście studiuje ponoć ponad 200 tys ludzi !!!!!!!!! a uczelnie zlokalizowane są w centrum a do tego dochodzi jeszcze kilkanaście tys pracowników uczelni to mamy odpowiedź na pytanie kto parkuje w centrum .Z obserwacji wynika także ,że nowobogaccy mieszkający w kredytowillach poza Krakowem codziennie dowożą kredyto lub leasingojeepami swoje dzieci do szkół z tradycjami zlokalizowanych w Śródmieściu (chodzi o poziom nauczania ).To także powoduje zwiększenie ruchu (2x wjazd i 2 x wyjazd). Wystarczy w miesiącach wakacyjnych zobaczyć jak niewielka ilość pojazdów wjeżdża do ścisłego cenrum a jaki tłok się robi po rozpoczęciu roku szkolnego i akademickiego.
K
Krzysztof
Wybudowanie parkingu podziemnego kosztuje ok 100tys złotych na jedno miejsce, po jakim czasie ma się to zwrócić przy sporych kosztach utrzymania i cenie 3zł/h.
Ponadto do parkingów podziemnych w centrum jakoś trzeba dojechać, mamy pchać kolejne samochody do korków w Śródmieściu?!
Istotne jest też to, że w centrum jest wiele parkingów płatnych, na których bez problemu można znaleźć miejsce, tylko kierowcy nie chcą na nich stawać, bo tam się musi zapłacić, nawet jeśli są to te3zł/h, na chodniku może im się udać uniknąć płacenia za parkowanie
Jedynie budowa przedmiejskich parkingów typu Park&Ride ma jakikolwiek sens, do tego oczywiście należy dalej rozszerzać strefę parkowania, gdyż to uporządkowuje sytuacje na chodnikach (sic!) i zmusza do zastanowienia się, czy aby na pewno muszę autem do centrum jechać.
b
btwqwio
Radny nie może parkować bezpłatnie tam gdziew strefie opłaty obowiązują . Bezpłatnie może wynikać albo z ustawy albo z uchwały gdyby dla radnych ustanowiono stawkę zerową lecz ani jedno ani drugie w Krakowie nie ma miejsca . Natomiast jeżeli radnym wydano jakieś karty i dzięki temu służby sprawujące kontrolę omijają takie pojazdy stojące w strefie bez opłat to oznacza ,że doszło do przestępstwa tzn.ktoś im kazał nie ruszać pojazdów tak oznaczonych chociaż z mocy prawa ich kierowcy są obowiązani do ponoszenia opłat . Myślę ,że jest to bardzo możliwe bo władza ma to do siebie ,że innych karze ale siebie nie . Po obecnie rządzących można się spodziewać różnych rozwiązań np. takich jak wydawane przez ZIKiT przepustki (co za określenie , przepustka kojarzy się z chwilową wolnością ) na wjazd na drogi oznaczone zakazem ruchu np. przy cmentarzach pod znakiem zakazu ruchu B1 była tabliczka ,że nie dotyczy z przepustkąZIKIT. ZIKiT jednak nie ma takich uprawnień aby wydawać de facto zgodę na niestosowanie się osoby do znaku zakazu ruchu B1 i taka przepustka w świetle prawa do niczego nie upoważnia .Lecz policjanci i strażnicy stojący przy znakach zakazu ruchu wpuszczają mimo to pojazdy z przepustkami ZIKIT bo im szefowie kazali . To jest właśnie cała patologia.
j
janek
Na całej długości tej ulicy obowiązuje zakaz zatrzymywania się (B36) więc strefa platnego parkowania ma to zmienić ?
k
kolarz
niestety łatwo się rzuca deklaracje i rozwiązanie bez pokrycia, zwłaszcza że samemu posiada się kartę do bezpłatnego, nielimitowanego postoju dowolnym pojazdem w ścisłym centrum, tj. na placu Wszystkich Świętych:)
ż
żałosne
i pracownicy nie mają gdzie parkować gdy przyjeżdzają do pracy przed 10 !!!
. A firma zapłaci !
k
kierowca
taką drogą to każdy będzie jeździł po swoim osiedlu jeszcze wysokie ogrodzenie zrobić i będzie super...
k
krakowianin
Ustanowimy strefę w jednym miejscu, to zaraz mieszkańcy sąsiedniej ulicy zwrócą się o to samo. Chyba że zrobimy strefę w całym mieście, ale to absurd.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska