Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Guerrier przyjechał, żeby pomóc Wiśle znów zdobyć mistrzostwo

Bartosz Karcz
W Krakowie Wilde-Donald Guerrier (z prawej) bratnią duszę znalazł w osobie Osmana Chaveza (z lewej)
W Krakowie Wilde-Donald Guerrier (z prawej) bratnią duszę znalazł w osobie Osmana Chaveza (z lewej) Anna Kaczmarz
Wilde-Donald Guerrier długo kazał czekać na swój przylot do Krakowa. Reprezentant Haiti teraz przechodzi testy medyczne i jeśli wszystko będzie w porządku, wkrótce zwiąże się z "Białą Gwiazdą" roczną umową z opcją przedłużenia jej na kolejne cztery lata. - Jestem bardzo szczęśliwy, że wreszcie znalazłem się w Polsce. Wszystko trwało tak długo, bo miałem problemy z załatwieniem wizy. W końcu to się jednak udało i jestem - mówi piłkarz.

W naszej ekstraklasie grają zawodnicy z różnych stron świata. Haitańczyk to jednak ciągle egzotyka. Piłkarz zdradza nam, kiedy dowiedział się o zainteresowaniu Wisły i jak doszło do tego transferu z jego dotychczasowego klubu America des Cayes.
- Pierwszy raz usłyszałem o zainteresowaniu Wisły moją osobą w czerwcu, przed Złotym Pucharem CONCACAF - opowiada Guerrier. - To było zaraz po tym, jak strzeliłem bramkę Hiszpanii w meczu towarzyskim. Mój menedżer poinformował mnie, że jest klub w Polsce, który chciałby mnie zatrudnić. Powiedziałem: OK, załatwimy tę sprawę po zakończeniu turnieju.

Bramka, o której wspomina Guerrier, strzelona przez niego w towarzyskim meczu z mistrzami świata i Europy (Haiti przegrało ostatecznie 1:2), sprawiła, że o piłkarzu zrobiło się głośno. On sam wspomina, że to był do tej pory jeden z najważniejszych momentów w jego karierze.

- Jeśli strzelasz bramkę najlepszej drużynie na świecie, to musi być o tobie głośno. Byłem bardzo szczęśliwy. Udzieliłem sporo wywiadów. Doszło nawet do tego, że dostałem od rządu mojego kraju samochód hyundaia - dodaje Haitańczyk.
Był to dla Guerriera bardzo udany czas. Nie tylko zdobył gola w meczu z Hiszpanią, ale też doczekał się narodzin syna i otrzymał propozycję gry w Europie.

- Mój syn Cristian ma zaledwie miesiąc - mówi piłkarz. - Dostał to imię na cześć Cristiano Ronaldo, mojego ulubionego piłkarza. Urodził się zaraz po tym, jak strzeliłem tego gola Hiszpanii. Ostatnie miesiące rzeczywiście mogę uznać za udane i tylko szkoda, że nie mogłem dokończyć turnieju o Złoty Puchar, bo doznałem kontuzji barku.

Po zakończeniu wspomnianego turnieju wszyscy spodziewali się, że Guerrier szybko zjawi się w Krakowie. Tymczasem pojawiły się informacje, że piłkarz, zamiast do Wisły, może trafić do amerykańskiego zespołu D.C. United. Teraz Guerrier wyjaśnia, skąd to zamieszanie.

- Prawdą jest, że trenowałem z D.C. United, ale nie rozmawiałem tam o kontrakcie. To były tylko treningi, żeby podtrzymać formę. Gdy zobaczyłem w internecie, jakie w związku z tym zrobiło się zamieszanie, przestałem z nimi trenować - mówi.
Ostatnie miesiące są dla Guerriera udane, ale nie zawsze tak było. Szczególnie traumatyczne przeżycia piłkarza związane są z trzęsieniem ziemi, jakie nawiedziło Haiti trzy lata temu. Dzisiaj piłkarz opowiada o tym spokojnie, choć jednocześnie widać, że wspomnienie tamtych wydarzeń ciągle jest dla niego bardzo bolesne.

- Gdy doszło do trzęsienia ziemi, byłem akurat w Chile - wspomina Guerrier. - Gdy wróciłem, dowiedziałem się, że dom mojej starszej siostry uległ całkowitemu zniszczeniu. Wiele osób z mojej rodziny zginęło, tak samo przyjaciół, znajomych. Cóż, takie jest życie, czasami boleśnie nas doświadcza. Długo płakałem po tym wszystkim, ale w końcu powiedziałem sobie, że trzeba się podnieść, żyć dalej. Trzęsienie ziemi odbiło się na wszystkich sferach życia na Haiti. Na piłce nożnej również. Gdy doszło do tej tragedii, stadiony, boiska zostały zamienione w obozy dla osób, które straciły dach nad głową. To bardzo trudna sytuacja, z której mój kraj ciągle się podnosi.

Guerrier przyznaje, że większość piłkarzy z jego kraju marzy o wyjeźdze za granicę i spróbowaniu swoich sił w silniejszych ligach. - Moi koledzy grają w różnych krajach. Na przykład Jeff Louis w Nancy, a Jean-Eudes Maurice w Le Mans - wymienia piłkarz. Otwarcie mówi również o tym, po co przyjechał do Polski: - Chcę zdobywać trofea! Chcę grać jak najlepiej i dać Wiśle kolejne mistrzostwa, choć wiem, że ma ich już dużo. Chcę strzelać bramki i pomagać drużynie. Jeśli tutaj będę grał dobrze, to być może kiedyś trafię do jeszcze lepszej ligi. Moim marzeniem jest Hiszpania. Uważam, że to najlepsza liga na świecie.
Przy takim podejściu trudno się dziwić, że ulubionym zespołem Guerriera jest Real Madryt, a piłkarzem Cristiano Ronaldo. - Bardzo lubię oglądać, jak on gra. Podoba mi się sposób, w jaki strzela bramki - tłumaczy piłkarz, który choć jest obrońcą, lubi również atakować.

- Mogę grać w obronie, ale też w pomocy. To prawda, że bardzo lubię atakować i strzelać. Właśnie w związku z tym czasami trenerzy ustawiają mnie w drugiej linii - mówi.

Piłkarz zdradził nam, że prócz futbolu interesuje się muzyką i filmem, a jego ulubionym aktorem jest Rowan Atkinson, czyli popularny Jaś Fasola. W Krakowie Guerrier szybko znalazł pokrewną duszę. - Bardzo pomaga mi Osman Chavez. Jeśli trafiasz do nowego zespołu, to ważne, żeby ktoś ci podał pomocną dłoń. Chaveza znałem już wcześniej, grałem przeciwko niemu. To bardzo dobry człowiek. Mówi do mnie cały czas - śmieje się Guerrier.

Haitańczyk twierdzi, że jest w dobrej formie fizycznej i tylko trochę odczuwa jeszcze skutki podróży. Zresztą nie obyło się podczas niej bez komplikacji, bo zagubiono jego bagaż. Uśmiechnięty piłkarz zdaje się jednak tym nie przejmować. - Chcę jak najszybciej załatwić wszystkie formalności i zadebiutować w Wiśle - jasno stawia sprawę Guerrier.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska