Obecnie tak naprawdę nikt nie wie, ile jest stoisk handlujących serami na Krupówkach. Tych, które mają prawo handlować na deptaku, jest 13. Pozostałych o wiele więcej.
Wystarczy przejść się latem Krupówkami, by zobaczyć, że niemal codziennie w różnych jego miejscach wyrastają jak grzyby po deszczu stragany z góralskimi serami. Handlujący bez żadnych oporów robią biznes w najlepsze.
- Nie mają zarejestrowanej działalności gospodarczej, o kasie fiskalnej już nie wspominając. Nie płacą podatków. Nie wiadomo, skąd biorą sery, nie zgłaszają się do sanepidu. I zarabiają kokosy - mówi anonimowo jeden z handlarzy pamiątek na Krupówkach. Dziennie jedno stoisko z serami może przynieść obrót rzędu 1500 złotych.
To oznacza, że nikt nie sprawuje kontroli - także sanitarnej - nad sprzedawaną żywnością. To widać przede wszystkim w wynikach przeprowadzanych przez sanepid inspekcji.
- W trakcie ostatniej kontroli po sprawdzeniu 23 stoisk inspektorzy zakopiańskiego sanepidu nałożyli 20 mandatów na ponad 6500 złotych - mówi Anna Armatys, rzecznik małopolskiego sanepidu.
Ukarani przede wszystkim nie wiedzieli, skąd pochodzą sery. Brakowało im ponadto badań potwierdzających, że osoby sprzedające mogą pracować przy żywności. Jak dodaje Armatys, w wielu przypadkach stoiska nie były w ogóle zgłoszone do sanepidu.
Tymczasem - jak podkreślają pracownicy stacji sanitarno-epidemiologicznej - stoiska z serkami w dni upalne powinny być wyposażone w lodówki, w których należy przetrzymywać produkty spożywcze, handlujący powinien mieć dostęp do czystej wody, a także zapewnioną możliwość skorzystania z węzła sanitarnego, który nie jest ogólnie dostępny.
Niestety, takie niedociągnięcia są również na stoiskach, które zostały rozdzielone przez Biuro Promocji Zakopanego. Te jedynie legalnie zajmują pas drogowy na deptaku.
By to zmienić, przed rokiem Biuro Promocji Zakopanego zapowiadało, że fasiągi, z których sprzedawane są sery, zostaną zastąpione zamykanymi budkami w kształcie wielkiego oscypka. Takie przed rokiem ustawiono niedaleko molo w Sopocie. Jest w nich miejsce na małą lodówkę, na pojemnik z wodą i grill. Jak dotąd jednak na deptaku nic się nie zmieniło.
- Biję się w piersi, zapowiadałem rewolucję, jeśli chodzi o sposób handlowania na Krupówkach. Jednak zaraz po tym pojawiły się zawirowania dotyczące usunięcia stąd w ogóle drobnych handlarzy. Nadal rozważamy wprowadzenie budek na Krupówkach. Problem w tym, że są one dosyć duże i musiałyby stanąć na deptaku na stałe, podczas gdy fasiągi znikają na noc. Dlatego jeżeli dostanę zgodę od rady miasta, że budki będą mogły stanąć na dwa, trzy lata, wtedy je postawimy - zapowiada Andrzej Kawecki, dyrektor Biura.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail