Hokeiści Cracovii urządzili sobie festiwal strzelecki ze Stoczniowcem

W niedzielę Rudolf Rochaczek nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Sebastiana Bieli i Davida Hody. W piątek w Sosnowcu z powodu przeziębienia nie zagrali Grzegorz Pasiut oraz Mariusz Dulęba. Wczoraj do gry powrocił ten pierwszy. Ale za to przeziębienie uniemożliwiło grę Słabonia. Również gdańszczanie wystąpili bez wielu chorych graczy. Do Krakowa przyjechali w zaledwie 15- osobowym składzie.
Krakowianie zaatakowali od pierwszych minut. Groźnie strzelali Kostuch i Dvorak. Kiedy do boksu kar powędrował Skutchan, podpieczni Rudolfa Rohaczka błyskawicznie wykorzystali przewagę. M. Piotrowski z bliska dobił krążek po uderzeniu Simki. Po chwili napastnik Stoczniowca... ustawił mecz.

Ponownie zwiedzał boks kar i ponownie krakowianie wykorzystali przewagę. Tym razem gdański bramkarz odbił krążek po strzale L. Laszkiewicza, a Pasiut posłał gumę do pustej bramki. W 10 minucie krakowianie już nie potrzebowali liczebnej przewagi. Zza bramki podawał Martynowski, a Kostuch z bliska pokonał Odrobnego. W 15 minucie L. Laszkiewicz podał w tempo do nadjeżdżającego spod niebieskiej linii Noworyty, ten potężnie uderzył i Odrobny skapitulował. W 17 minucie Kostuch odebrał bramkarzowi Stoczniowca ochotę do gry. Minął obrońcę, położył Odrobnego na lodzie i zdobył piątego gola dla "Pasów".

Drugą tercję krakowianie zaczęli spokojnie, ale rywale nie czuli się już pokonani. W 25 minucie krążek pod poprzeczkę bramki Radziszewskiego wpakował Steber, ale po dwóch minutach, po podaniu Karcza, Kosidło zdobył swoją debiutancką bramkę w Cracovii. Skutchanowi tak się spodobał krakowski boks kar, że wylądował tam po raz trzeci. I po raz trzeci jego drużyna zapłaciła za to stratą bramki - Kostuch w zamieszaniu pod bramką znalazł jednak lukę. 37 sekund i Leszek wykończył "rodzinną" akcję braci Laszkiewiczów. Teraz już jedyną niewiadomą pozostawało pytanie nawet nie czy będzie dwucyfrówka, ale kiedy? W 36 minucie. Najpierw mierzonym strzalem popisał się M. Piotrowski, a następnie L. Laszkiewicz zamienił na gola podanie zza bramki Kłysa. Goście byli załamani. Po chwili Łopuski (krążek odbił się jeszcze od słupka) zmusił trenera Stoczniowca do kolejnej zmiany bramkarza. Festiwal strzelecki trwał. Skutchan celnym strzałem zakończył kontrę gości. W ostatniej tercji hokeiści dali już odpocząć bramkarzom. Padło "tylko" pięć bramek, ale i tę tercję wygrali krakowianie.

ComArch-Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 14:4 (5:0, 6:2, 3:2)

Bramki: 1:0 M. Piotrowski (Simka) 4.28, 2:0 Pasiut (L. Laszkiewicz) 6.29, 3:0 Kostuch (Martynowski) 9.24, 4:0 Noworyta (L. Laszkiewicz) 14.46, 5:0 Kostuch (Martynowski) 16.16, 5:1 Steber (Drzewiecki) 24.38, 6:1 Kosidło (Karcz) 26.17, 7:1 Kostuch (Martynowski) 28.37, 8:1 L. Laszkiewicz (D. Laszkiewicz) 29.14, 9:1 M. Piotrowski (Rutkowski) 34.15, 10:1 L. Laszkiewicz (Kłys) 35.54, 11:1 Łopuski (M. Piotrowski) 36.40, 11:2 Skutchan (Steber) 37.06, 12:2 Martynowski (Kostuch) 46.17, 12:3 Pesta 51.11, 13:3 M. Piotrowski (Rutkowski) 53.22, 13:4 Jankowski (Pesta) 59.00, 14:4 L. Laszkiewicz 59.43.

Widzów: 1000

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (Toruń) oraz G. Kaczyńki i M. Polak (Bytom).

Kary: 10 i 12 min.

Cracovia: Radziszewski - Kłys, Wajda, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Noworyta, Simka, M. Piotrowski, Rutkowski, Łopuski - Prokop, Landowski, Kostuch, Dvorak, Martynowski oraz Sznotala, Guzik, Karcz, Kosidło, Witowski. Trener: Rudolf Rohaczek.

Stoczniowiec: Odrobny (16.17 Soliński, 36.41 Odrobny) - Mateusz Rompkowski, Kwieciński, Skutchan, Steber, Drzewiecki - Skrzypkowski, Kabat, Jankowski, Ziółkowski, Wróblewski - Pesta, Janecka, Maj. Trener: Tadeusz Obłój.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu