Pod wodzą Witolda Magiery zespół Unii stara się grać agresywnie. Dużo strzela. To pokazuje, że w meczu przeciwko „szkółce” żadnej taryfy ulgowej dla młodzieży nie będzie. Nie chodzi o to, żeby „znęcać” się nad młodzieżą, ale po prostu starać się wykorzystać okazje bramkowe. W meczach przeciwko mocniejszym rywalom, a taki już czeka na oświęcimian w niedzielę, bo przyjdzie im zagrać w hali mistrzowskiej Cracovii, pozycji bramkowych może być mało, więc trzeba będzie umieć je wykorzystać.
Po meczu w Janowie trener Magiera zwracał uwagę na zbyt proste błędy, który trafiły się jego podopiecznym, a kosztowały ich utratę goli. - Zbyt łatwym rozdawaniem goli daje się rywalom szansę powrotu do gry – zwraca uwagę oświęcimski szkoleniowiec. - W Janowie rywale nie byli w stanie odmienić losów meczu, a jedynie zmniejszyć rozmiary porażki na bardziej honorową. Jednak przeciwko mocniejszemu przeciwnikowi może być już różnie. Warto o tym pamiętać.
Oświęcimianie mają świadomość, że piątkowa potyczka będzie dla nich wprowadzeniem do niedzielnego spotkania w Krakowie. Mistrzowie Polski są dla Unii poza zasięgiem. Jednak zawodnicy zapewniają, że i pod Wawelem będą chcieli podjąć walkę. Wszak w Tychach, w hali wicemistrza kraju, przegrali po karnych 1:2. Drzemią w nich rezerwy, które trzeba postarać się wykorzystać.
- Liczymy na to, wygrana w Janowie będzie dla nas początkiem psychicznej odbudowy – uważa Sebastian Kowalówka, doświadczony napastnik Unii. - Plan na ten weekend jest prosty, czyli zaliczyć formalność przeciwko SMS i powalczyć w Krakowie.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska