W meczu lokalnych sąsiadów, liczby przemawiały za mistrzami Polski. To tyszanie w pierwszej tercji oddali na oświęcimską bramkę 21 strzałów, a miejscowi odpowiedzieli pięcioma. Tylko to oświęcimianie zdobyli gola, a o to przecież w hokeju chodzi.
Na początku drugiej tercji Alan Bugański zmarnował okazję do podwyższenia wyniku dla miejscowych, co szybko się zemściło, bo kilka minut później tyszanie wyrównali stan rywalizacji.
Jednak jeszcze przed drugą przerwą oświęcimianie odzyskali prowadzenie i - choć potem często kotłowało się przed bramką miejscowych – życiową partię rozgrywał bramkarz Kacper Rydzoń.

Oświęcimianie, na początku trzeciej odsłony, znów mogli odskoczyć na dwa gole. Recepty na tyskiego bramkarza nie znalazł Andrzej Uszkov.
To znów się zemściło na miejscowych, bo mistrzowie Polski doprowadzili do remisu. W trzeciej odsłonie tyszanie mogli wyjść na prowadzenie. Chwilę po wyrównującym trafieniu nie zamienili na gola liczebnej przewagi.
Oświęcimianie za to wykorzystali zdekompletowanie tyszan (kara Adriana Bagienko). Po strzale Piotra Płatacza, pierwsza poprawka Mykyty Mazurova, technicznym strzałem spod łyżwy, nie przyniosła powodzenia, ale już druga dobitka była skuteczna.
Tyszanie na 54 sekundy przed końcem wycofali bramkarza, wprowadzając dodatkowego zawodnika do gry. Oświęcimianie „dowieźli” jednak zwycięstwo do końcowej syreny.
Niespodzianka stała się faktem, bo w Tychach, w pierwszej rundzie, Unia przegrała 2:11, ale tym razem jej zawodnicy zagrali niezwykle ofiarnie, zostawiając serce na lodzie.

Sprawdziło się stare powiedzenie Andrieja Sidorenki, twórcy potęgi oświęcimskiego seniorskiego hokeja, na przełomie XX i XXI wieku, że „parzondek bijut klas”, czyli zawsze można pokonać zdecydowanego faworyta, prezentując dyscyplinę taktyczną, determinację na lodzie i chłodną głowę przed bramką rywali, aby wykorzystać nieliczne sytuacje bramkowe.

UKH Unia Oświęcim – MOSM Tyskie Lwy 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
Bramki: 1:0 Mazurov – Piotr Płatacz 10, 1:1 Mamajew – Rutkowski 25, 2:1 Mzurov 32, 2:2 Poherbnyj 45, 3:2 Mazurov – Piotr Płatacz 49.
UKH Unia: Rydzoń – Siwy, Paweł Płatacz; Wiśniowski, Piotr Płatacz, Uszakov – Stelmach, Gruszecki; Ślusarek, D. Mazurov, M. Mazurov – Kurek, Kupiec, Bugański.
MOSM Tyskie Lwy: Kuźnik (od 30 min Juszczyk) – Tańczyk, Skowroński; Wiśniewski, Bagienko, Łakwa – Matera, Majkowski; Poherbny, Połącarz, Malczyk – Kędra, Sobecki; Czerniawski, Rutkowski, Mamajew oraz Czochra, Janik.
Sędziował: Paweł POMORZEWSKI (Oświęcim). KARY: 8 – 4 minut. WIDZÓW: 50.


Bądź na bieżąco i obserwuj
- Groził nożem policjantom! Potem sami ratowali napastnikowi życie
- Obwodnica Oświęcimia już robi wielkie wrażenie. Tak wygląda po dwóch latach budowy
- Oświęcim w wieczornej i nocnej odsłonie nabiera blasku
- Rośnie nowy most nad Wisłą. Sama stalowa konstrukcja waży tyle co... 123 słonie!
- KIBICE. Re-Plast Unia Oświęcim – Straubing Tigers w hokejowej Lidze Mistrzów. WIDEO
- Jubileusze małżeńskie w Brzeszczach. Nawet 65 lat razem!