I gospodarze od początku meczu osiągnęli przygniatającą przewagę. Najpierw miejscowi wykorzystali błąd Jezka, który nie wybił krążka spod własnej bramki i rozmontowali defensywę „Pasów”, a niebawem wcisnęli „gumę” obok Stojanovicia do siatki. Comarch Cracovia miała szalone problemy, by w ogóle wyjść z własnej tercji.
W kolejnej odsłonie Comarch Cracovia zaczęła grać w przewadze. Uderzał wtedy Gula, ale bramkarz Niemców spisywał się bez zarzutu. Gospodarze zaczęli „łapać” kary, ale właśnie wtedy zagrażali bramce Stojanovicia, m.in. Brunnbuer nie pokonał go w sytuacji sam na sam. W 37 min krakowski bramkarz odbił krążek po strzale w „okienko” w wykonaniu Scheida.
Wreszcie Jezek zdecydował się na uderzenie z linii niebieskiej, kierunek lotu krążka zmienił Sointu i „Pasy” zdobyły bramkę. Gospodarze jednak przywrócili dwubramkowy dystans, ale krakowianie nie rezygnowali i na niecałe 5 min przed końcem Kasperlik strzelił kontaktowego gola. Nie było jednak szans na to, by krakowianie doprowadzili do remisu. W sumie skończyło się honorową porażką. W niedzielę o godz. 18 zagrają w Villach.
Straubing Tigers - Comarch Cracovia 3:2 (2:0, 0:1, 1:1)
Bramki: 1:0 Tuomie (Lipon, Samanski) 5, 2:0 Lipon (Brandt, Schonberger), 2:1 Sointu (Kinnunen, Jezek) 40, 3:1 Leier (St. Denis) 46, 3:2 Kasperlik (Jezek) 55.
Straubing: Miska – Scheid, Manning, Akeson, Connolly, Adam – Daschner, Brandt, Turnbull, Brunnhuber, Schonberger – Lampl, Zimmermann, St. Denis, Zengerle, Leier – Kohl, Eckl, Lipon, Samanski, Tuomie.
Cracovia: Stojanović – Saur, Gula, Raćuk, Michalski, Nemec, Raćuk – Jezek, Doetzel, Kasperlik, Rac, Sawicki – Husak, Krejci, Brynkus, Arrak, Csamango – Dziurdzia, Kinnunen, Sointu, Polak, Wronka.
Sędiowali: Michał Baca, Sirko Hunnius. Kary: 8 – 6 min. Widzów: 3558.
