Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horrory Mastertona dobre na wakacje

Anna Ziobro
Karierę najsławniejszego twórcy horrorów Graham Masterton zaczynał jako reporter, mając ledwie 17 lat. Siedem lat później został redaktorem brytyjskiego wydania magazynu "Penthouse", gdzie zajmował się głównie poradami z zakresu seksuologii. Zwyczajni ludzie i celebryci opowiadali mu bez zażenowania o swoim życiu intymnym. Na tej podstawie zaczął wydawać książkowe poradniki o problemach łóżkowych nie tylko Brytyjczyków, które do dziś cieszą się powodzeniem na świecie. Tak wszedł w środowisko znanych literatów.

Publikowanie w gazetach nie wyczerpało jednak jego rosnących ambicji. Od zawsze bowiem marzył o tzw. poważniejszym pisarstwie. Rzeczywiście, choroby weneryczne i łóżkowe akrobacje to kompletna nuda w porównaniu z opowiadaniami o straszeniu potworami rozszarpującymi ludzi. I dopiął swego. Dziś jest jednym z najbardziej znanych w świecie twórców horrorów.
Bierze się to m.in. stąd, że postacie wymyślane przez Mastertona są do pewnego stopnia bliskie każdemu z nas. Poza tym pisanie horrorów porównuje on do pisania o seksie - w obu przypadkach jakakolwiek przesada opisów zniechęci czytelnika. Oczywiście wszystko musi być połączone z elementami gastronomicznymi.

Wjego najnowszej powieści "Czerwony Hotel" nie jest inaczej. Znalazła się tam dziewczyna z rozciętym brzuchem śniąca o równie poharatanym bracie, a także ćwiartowanie ludzi w kuchni i przerabianie ich na kotlety. Bez obaw, najnowszy horror nie jest aż tak okropny. Po przeczytaniu trzeba tylko przed snem dokładnie przejrzeć szafy, żeby sprawdzić, czy nie kryją się w nich tajemne przejścia i czy nikt nie wyjdzie nagle ze ściany, żeby nas porwać do równoległego świata i poćwiartować. Na szczęście w książce wszystko dzieje się w Stanach, które niezmiennie są u Mastertona najniebezpieczniejszym terenem pełnym dziwacznych stworzeń.
W tym świetle bezpodstawne staje się twierdzenie pisarza, że nie lubi książek ociekających krwią. A gdy ktoś próbuje mu zarzucić, że jego dzieła mocno śmierdzą ludzkimi jelitami, bez namysłu odpowiada, że on tylko naprowadza wyobraźnię czytelników, dopowiadających sobie w głowach resztę okropieństw. Ciekawscy mogą zajrzeć do jego pierwszej z brzegu książki, bo aż się prosi o cytacik na dowód. Poza opisywaniem rozczłonkowanych ciał ludzkich w powieści wkłada też felietony poświęcone rozkładowi ludzkiego ciała. Choć mówi o sobie, że jest najnormalniejszym człowiekiem pod słońcem, można się długo zastanowić nad jego niecodziennymi fascynacjami.

Chociaż na co dzień sławny pisarz jest ojcem trzech dorosłych już synów i dziadkiem marzącym o mądrej telewizji. Podobno niczego na świecie się nie boi, prócz wspomnień o angielskim puddingu. Masterton to także laureat niezliczonych prestiżowych wyróżnień literackich. Krytycy dobrze ocenili m.in. "Kostnicę", "Dziecko ciemności" i "Demony Normandii". W Polsce bardzo popularny jest "Kandydat z piekła".

Niedawno przyznał się, że lubi zastanawiać się nad tym, czego boją się poszczególne narody. Analizuje ten problem zapewne po to, by w przyszłości ludzkość jeszcze bardziej nastraszyć fabułami. Dla przykładu - Amerykanie stronią od ludzi z prowincji i umierają z przerażenia przy spotykaniu indiańskich duchów. Z kolei Brytyjczycy uciekają na widok zjaw w starych domach. Na tym tle Polacy rysują się jako naród pragmatyczny i twardo stąpający po ziemi. Podobno drżymy jedynie, gdy ktoś nam przypomina o przeszłości.

Co lubimy z teki Mastertona

"Kostnica" (1978)
Czy dom nawiedzony przez indiańskiego demona o ksywce Kojot może zamienić życie bohatera w koszmar? Owszem, tak skutecznie, że czytelnik dziękuje losowi, że mieszka w bloku. Gdzie co prawda też straszą demony, ale swojskiego, słowiańskiego chowu.

"Nocna Plaga" (1991)
Tutaj za wroga robi niejaka Isabel Gowdie, przypadkiem przebudzona służebnica szatana. Isabel jest wyjątkowo antypatyczna, a kunszt Mastertona sprawia, że nie wezmą jej w obronę nawet feministki stające murem za ofiarami patriarchalnej przemocy.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Dyrektor MORD-u chce ograniczyć ruch "elek" Przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska