Hutnik Kraków - Zagłębie II Lubin. Dwa gole w Nowej Hucie. Krakowianie kończyli mecz w dziesiątkę

Pierwsza połowa? Za całokształt drużyny nie zasłużyły na wielkie pochwały, ale dobry momenty były. W 12 min z nadzieję na gola dla Hutnika zagłówkował Marcin Wróbel, ale świetnie interweniował Michał Matys. Za chwilę, po rozegraniu rzutu wolnego, zobaczyliśmy strzał przewrotką Krystiana Lelka. Niecelny, tak jak trzy minuty później uderzenie Wojciecha Szafranka - to była pierwsza okazja gości w tym meczu.

Zagłębie reprezentowała na Suchych Stawach młodzież pod dowództwem dwukrotnego reprezentanta Polski Jarosława Jacha. Krakowianie docisnęli tę ekipę w drugim kwadransie i potrafili nawet fajnie pograć. W 28 min, po wymianie piłki w Marcinem Budzińskim w polu karnym , Deniss Rakels strzelił w poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund później kolejna kombinacyjna akcja zakończyła się już mniej efektownie.

Przyjezdni wypchnęli jednak hutników z własnej połowy, zaczęli grać bardziej ofensywnie. Próbkę swojego talentu dał w 35 min 16-letni Cyprian Popielec, po jego solowej akcji i strzale w bliższe okienko Wiktor Kaczorowski wybił piłkę. Natomiast pierwsza połowa mogła skończyć się golem dla Hutnika. Nie skończyła, bo główkujący po kornerze Kamil Wenger nieznacznie pomylił się główkując.

Generalnie jednak przed przerwą w grze gospodarzy brakowało trochę intensywności, mocy. Podobna była pewnie ocena sztabu i piłkarzy, bo od początku drugiej połowy - kiedy znów się rozpadało - krakowianie szli z kolejnymi akcjami, kończyli je strzałami. Pod tym względem uaktywnił się Marcin Budziński, w 54 min zabrakło mu precyzji w niezłej pozycji, gdy uderzał z 12 metrów. Ale goście nie zamierzali stać i bezczynnie się temu przyglądać. Trzy minuty potem do interwencji został zmuszony Kaczorowski, w 59 min nie dał mu rady strzelając z bliska Szafranek.

Nowohucki zespół prowadził grę, nie przekładało się to jednak na klarowne sytuacje. Lubinianie bronili się nieźle. Ale w 71 min przy próbie zbudowania akcji stracili piłkę na własnej połowie, no i szybką akcję uruchomił Hutnik. Przerzuconą na lewą stronę boiska piłkę Rakels dośrodkował w pole karne do Wróbla, a ten strzelił, dając prowadzenie drużynie.

Goście zaatakowali, dość chaotycznie, ale mecz stał się bardziej elektryczny. Po kilku faulach, rzutach wolnych, w 78 min strzał z dobrych 20 metrów po ziemi oddał Jach. Pewnie piłka nabrała poślizgu, w każdym razie zaskoczyła Kaczorowski i wleciała do siatki przy słupku. 1:1.

Krakowianie do spotkanie kończyli w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę za faul dostał Budziński. W 90 min w niezłej sytuacji piłkę od Jakuba Marcinowskiego otrzymał Filip Jania, ale strzelił prosto w Matysa. Po drugiej stronie boiska w doliczonym czasie zobaczyliśmy nieznacznie niecelny strzał Mateusza Kizymy.

Za tydzień, w niedzielę 13 sierpnia, w kolejnym drugoligowym meczu Hutnik zmierzy się na wyjeździe z GKS-em Jastrzębie. Wcześniej, w środę 9 sierpnia, rozpocznie udział w Pucharze Polski edycji 2023/2024, w rundzie wstępnej zagra w Puławach z tamtejszą Wisłą.

Bramki: 1:0 Wróbel 71, 1:1 Jach 78.
Hutnik: Kaczorowski – Kieliś, Kubowicz, Wenger, Marcinkowski (90+2 M. Głogowski) – Budziński, Drąg, Zawadzki (87 Świątek) - Lelek (64 Jania), Wróbel, Rakels.
Zagłębie II: Matys – Kolan, Sochań, Jach, Karasiński – Terlecki (46 Dudziński), Kizyma – Kusztal (79 Reguła), Popielec (46 Masiak), Kruszelnicki – Szafranek (85 Dziewiatowski).
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice). Żółte kartki: Budziński dwie, Kieliś, Jania, Wenger - Jach. Czerwona kartka: Budziński (86). Widzów: 700.