Na zroszonej pierwszymi kroplami deszczu murawie Dorian Frątczak popełnił błąd techniczny przy przyjęciu piłki podanej przez Daniela Hoyo-Kowalskiego. Naciśnięty przez Leona Krekovicia golkiper krakowian stracił kontakt z futbolówką, dopadł jej Jonathan Junior i wślizgiem wepchnął do pustej bramki.
Za chwilę oglądaliśmy kolejną niepewną interwencję defensywy przyjezdnych, po której drugi ze stoperów, Kamil Głogowski, został ukarany żółtą kartką. Nerwowość w szeregach hutników trwała dobrych kilka minut, ale walczący o pozycję lidera 2. ligi gospodarze nie potrafili w tej fazie spotkania podwyższyć prowadzenia.
Trener Maciej Musiał nie mógł wystawić w środku pomocy pauzującego za czerwoną kartkę Marcina Budzińskiego, a w ataku kontuzjowanego Marcina Wróbla. Miejsce tego drugiego zajął Krystian Lelek, piłkarz zwykle ustawiany z boku boiska, ale ci, którzy przed trzema laty śledzili jego występy w Centralnej Lidze Juniorów U-19 pamiętają, że wówczas gra na środku ataku była dla niego codziennością.
I to właśnie za sprawą Lelka krakowianie stwarzali największe zagrożenie pod bramką Marka Kozioła. W 8. minucie napastnik Hutnika zdołał nawet ograć golkipera Kotwicy, tyle że wybiegł z piłką zbyt daleko poza światło bramki i nie miał jak oddać strzału, a podanie do nadbiegających partnerów było bardzo niecelne.
Po przerwie to także Lelek jako pierwszy zagroził bramce Kotwicy, lecz skuteczność tego dnia była domeną Jonathana Juniora. Przy drugim golu Brazylijczyk skorzystał z pomocy kolegów: przebiegle podającego w pole karne Michała Kozajdy i przytomnie zagrywającego na szósty metr Łukasza Kosakiewicza.
Tym samym Jonathan Junior powtórzył wyczyn z listopada, gdy strzelił Hutnikowi dwa gole, podrywając do walki Kotwicę, która do 60. minuty przegrywała w Krakowie 0:3, a ostatecznie po szalonym meczu wygrała 5:3. Tym razem takich emocji nie było, choć goście, napędzani głównie przez Patryka Kielisia i rezerwowego Michała Głogowskiego z prawej strony boiska, do końca nie ustawali w próbach zmniejszenia przewagi kołobrzeżan.
Zwycięstwo drużyny Ryszarda Tarasiewicza zapewniło jej awans do 1. ligi (56 punktów i pozycja lidera) przed ostatnią kolejką, w której zmierzy się w Niepołomicach z Sandecją Nowy Sącz. Wśród radujących się piłkarzy Kotwicy był wprowadzony w ostatnich minutach spotkania Tafara Madembo, były junior Wisły Kraków.
Zajmujący 7. miejsce z 49 punktami krakowianie nie stracili szans na baraże o 1. ligę, ale 25 maja muszą nie tylko zapunktować na Suchych Stawach w meczu z Olimpią Grudziądz, ale liczyć też na potknięcia rywali.
Kotwica Kołobrzeg - Hutnik Kraków 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Jonathan 1, 2:0 Jonathan 53.
Kotwica: Kozioł - Kosakiewicz, Kozajda, Witasik, Dampc, Pytlewski (72 Madembo) - Bykowski, Murawski (63 Kort), Cywiński, Kreković (90 Kozłowski) - Jonathan Junior.
Hutnik: Frątczak - Kieliś, K. Głogowski, Hoyo-Kowalski, Marcinkowski - Chmiel (56 M. Głogowski), Urbańczyk, Zawadzki (83 Świątek), Drąg (90 Szablowski), Rakels - Lelek.
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa). Żółte kartki: Kreković - K. Głogowski.
