- Pamiętam, jak kilka lat temu pojechaliśmy do Zabrza i też byliśmy skazani na pożarcie. Zamiast bagażu straconych goli, przywieźliśmy zwycięstwo 3:2. Być może historia się powtórzy - odgraża się dyrektor techniczny Warty, Zbigniew Śmiglak.
Cracovia nie ma żadnych problemów finansowych, za to ostatnio spore sportowe. - Zwracam się z prośbą do kibiców, by tej drużynie zaufać - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy. - Nasi fani potrafią stworzyć atmosferę, która niesie zespół. Jeśli ktoś chce "naupychać" trenerowi, to proszę bardzo, bo to on kazał piłkarzom grać w określony sposób.
Stawowy miał dwa tygodnie na spokojną pracę z zespołem. Wyłączył się medialnie - grzecznie, ale stanowczo odmawiał wypowiedzi, do niego dołączyła większość zawodników. Szkoleniowiec twierdzi, że zdiagnozował przyczyny fatalnej gry. - Złożyło się na to kilka przyczyn - mówi. - Przede wszystkim fakt, że cały czas "skakaliśmy" z błota na sztuczną trawę, z boisk dużych na małe. Przy naszym sposobie grania to mógł być czynnik, który nam utrudniał życie. Wiem, że takie tłumaczenie wielu ludziom się nie spodoba, powiedzą, że wszyscy mieli takie warunki, ale uważam ten czynnik za istotny.
Program kolejki - mecz piątkowy: Zawisza - Stomil 2:3 (1:2); sobota: Cracovia - Warta (14), Flota - Arka (16), Olimpia - Tychy (17); niedziela: Termalica - GKS Katowice (12.15), Sandecja - Miedź (12.30), Polonia - Okocimski (14), Kolejarz - Dolcan (17).