Łodzianki przyjechały do Krakowa jako niepokonana do tej pory ekipa. Kto miał jednak znaleźć sposób na Widzew, jeśli nie liderki I-ligowej tabeli? Pierwsza kwarta potwierdziła, że spotkały się bardzo wyrównane zespoły. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Ostatecznie tę część Politechnika Korona wygrała jednym punktem, bo jeden z dwóch rzutów wolnych wykorzystała Katarzyna Kocaj.
W drugiej kwarcie krakowianki złapały nieco oddechu. Po czterech minutach gry i celnej „trójce” Alicji Kopiec prowadziły 28:20. Niedługo później trafiła Agnieszka Krzywoń i przewaga podopiecznych trenera Wojciecha Downar-Zapolskiego pierwszy raz w tym meczu przekroczyła granicę dziesięciu punktów. Łodzianki zdołały jednak jeszcze przed przerwą zniwelować straty do sześciu „oczek”.
Po przerwie Widzew ruszył do odrabiania strat, ale krakowianki ani myślały oddawać prowadzenia. Nawet jeśli łodzianki dochodziły na dwa punkty, to miejscowe szybko znowu powiększały przewagę. Na koniec trzeciej kwarty wciąż wynosiła ona sześć punktów i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą…
W ostatniej kwarcie łodzianki rzuciły już jednak wszystkie siły. I nie upłynęły nawet trzy minuty tej części, a osiągnęły to co chciały, bo na tablicy zapalił się wynik 57:57. A później zaczęły się już emocje na dobre. Zespół z Krakowa nie oddawał prowadzenia, choć w tej fazie meczu było ono już minimalne. Przyjezdne były cały czas w grze. Na trzy i pół minuty przed końcem znów był remis (62:62). Widzew wreszcie wyszedł na prowadzenie na… 17 sekund przed końcem, gdy mieliśmy wynik 67:68, a po chwili już 67:69. Na 13 sekund przed końcem z nerwami wygrała Sara Dolenc, która pewnie wykorzystała dwa rzuty wolne i doprowadziła do remisu 69:69. Widzew miał jeszcze piłkę, ale Ewelina Gala nie trafiła i jasnym się stało, że potrzebna będzie dogrywka.
W niej na początku dominowały łodzianki, które szybko odskoczyły na pięć punktów. Krakowianki szybko jednak odrobiły straty i ostatnie minuty, sekundy to była już próba nerwów. Na 44 sekundy przed końcem Widzew prowadził 77:76. Na osiem sekund przed końcem trafiła za trzy punkty Małgorzata Zuchora i dała swojej drużynie prowadzenie 79:77. No, ale to był taki mecz, że nikt skóry łatwo sprzedać nie chciał. Na pięć sekund przed końcem trafiła Nikola Tomasik i jasnym się stało, że konieczna będzie druga dogrywka. A w niej początkowo znów mieliśmy wyrównany bój. To był już jednak moment, że krakowianki potrafiły odskoczyć na kilka punktów. Gdy na dwie minuty przed końcem ich przewaga urosła do sześciu „oczek” po trafieniu Alicji Kopiec, jasnym zaczęło się stawać, że miejscowe koszykarki nie dadzą sobie już tego prowadzenia odebrać. Po chwili zresztą wynik podwyższyła dwoma celnymi rzutami Katarzyna Kocaj i pozostało spokojnie dograć do końca ten niezwykle emocjonujący mecz.
AZS Politechnika Korona Kraków - Widzew Łódź 92:85 (19:18, 23:18, 13:13, 14:20, 10:10, 13:6)
Politechnika Korona: Zuchora 29, Kocaj 18, Dolenc 16, Kopiec 15, Krzywoń 14 oraz Filipowska 0, Natkaniec 0.
Widzew: Gala 28, Kudelska 17, Gzinka 14, Bandoch 8, Stępień 8 oraz Tomasik 10, Pawlak 0, Janicka 0, Dresler 0, Ozga 0.
Sędziowali: Bartosz Kosmala oraz Alicja Butenko.
- Najlepsze parki w Krakowie. TOP 30 atrakcji na wiosnę i lato w mieście
- Głośne śluby w Polsce. Robert i Anna Lewandowscy odnowili przysięgę małżeńską
- Iga Świątek tak się bawi i mieszka! Zobaczcie, jak wygląda jej dom w Raszynie
- Legia spada do I ligi. Licznik bije - już 14 porażek! MEMY
- Doda atakuje Majdana "Dziewczynami z Dubaju"? A kiedyś byli tak zakochani! ZDJĘCIA
