- Miałem dzisiaj duże obawy, przyjeżdżając tutaj, bo nie wszystko w sprawach organizacyjnych nam się układało. Jakby wynik był niekorzystny, to bym tego nie powiedział. Wszyscy w klubie musimy zdawać sobie sprawę, że jest pierwsza liga i te standardy musimy utrzymywać, a dzisiaj to nie było do końca to – wyznał trener Tułacz.
Nie chciał jednak zdradzić, o co konkretnie chodziło: - To jest nasza wewnętrzna sprawa. Nie chodzi oczywiście o działania prezesów, bo naprawdę chylę czoła przed i panem Pieprzycą (Jarosławem – prezesem klubu), i panem Karasińskim (Januszem – wiceprezesem ds. sportowych), ale ludzie, którzy pracują w klubie, muszą sobie zdawać sprawę, że jesteśmy w pierwszej lidze i dążyć ku temu, żeby te standardy zwiększyć. Dzisiaj mieliśmy taki mały problem, ale pokonaliśmy go i cieszę się, że to nie spowodowało destabilizacji w funkcjonowaniu zespołu.
Trener Puszczy uspokoił też kibiców, że Ifeanyi Uwakwe, który opuścił boisko w końcówce spotkania, nie doznał kontuzji, tylko złapał go skurcz. Nie chciał ryzykować, by zawodnik doznał urazu mięśniowego, tym bardziej, że już w środę drużynę czeka wyjazdowy mecz 1/16 finału Pucharu Polski z KP Starogard Gdański.
Był także zadowolony z faktu, że jego drużyna nie przegrała ósmego z rzędu meczu: - Wyniki cementują atmosferę. Z tego się bardzo cieszymy, nad tym pracujemy. Ja jako trener chciałby jeszcze troszkę więcej jakości, której dzisiaj nam trochę zabrakło.
Robert Lewandowski po meczu Polski z Włochami: Przed nami ogrom pracy, mamy dużo do poprawy
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: