Za silne Niemki
Julia Walczyk-Klimaszyk, Martyna Synoradzka i Hanna Łyczbińska natrafiły na naprawdę ciężką przeszkodę. Niemki od razu narzuciły swoje warunki, prowadząc 8:1. Łyczbińska w swojej walce zniwelowała straty – do 9:11. Złota medalistka indywidualnie krakowskich igrzysk czyli Walczyk-Klimaszyk wyprowadziła naszą drużynę na remis 18:18, a po kolejnej walce Łyczbińskiej nadal nikt przechylił szali – 22:22. O wszystkim zadecydowały ostatnie pojedynki, które Polkom nie wyszły. Na ostatnią walkę Walczyk-Klimaszyk wychodziła z mankiem 5 punktów (26:31), takiej straty nie mogła już odrobić i Biało-czerwone uległy rywalkom 33:41.
- Od początku było nam ciężko – mówi Julia Walczyk-Klimaszyk. -Rywalki były bardziej zmotywowane niż my. Doprowadziłyśmy do remisu, ale trzy ostatnie walki były kluczowe. Ja mogłam lepiej zacząć mecz, a 1:4 ustawiło nas w obronnej pozycji, ale wyszłyśmy z tego. Nie jest tak, że walczyłyśmy ze słabymi zawodniczkami, one są w najlepszej ósemce światowej. Może zadecydowała dyspozycja dnia. Ciężko na gorąco to komentować, bo bardzo przeżywam tę porażkę.
Gdy Walczyk-Klimaszyk wychodziła na ostatnią swoją walkę nie miała już wielkich szans na odrobienie dystansu.
- Tak, tym bardziej, że Leonie Ebert bardzo dobrze się broni, stojąc twardo na nogach. Byłam cały czas o krok za daleko – mówi nasza reprezentantka. - Nie chciałam robić ryzykownych akcji, a rywalka była o krok dalej ode mnie. To zeszłoroczna mistrzyni Europy. Jest żal, bo wiemy, że jesteśmy w stanie walczyć o medale. Chciałabym, abym nie tylko ja wróciła do domu z medalem, ale wszyscy. Jest mi bardzo przykro.
Słaby poczatek
- Pierwsze dwie walki nie poszły po naszej myśli – dodaje Hanna Łyczbińska. - Rywalki zaskoczyły nas. Później starałyśmy się odrobić starty. W połowie był remis, ale nie udały się nam ostatnie trzy walki, były na minusie, każda z nich. Wyszło jak wyszło… starałam się ratować mecz, ale co mogę powiedzieć… Drużyna jest drużyną, razem wygrywamy, razem przegrywamy. Trzymamy się razem. Liczyłam, że może uda się zdobyć medal, wiemy, że tego nie ma.
Polki obiecały walkę o 5. miejsce i słowa dotrzymały. Najpierw pokonały Austrię 45:32, a następnie Ukrainę 45:35.
