Podopieczny Przemysława Wójcikowskiego stawał na podium po wszystkich wyścigach stylu zmiennego. Na 100 metrów wywalczył brązowy medal (58.15), a ze srebrnych krążków cieszył się po wyścigach na 200 metrów (2.04,19) oraz na 400 metrów (4.27.00).
- Najwięcej obiecywałem sobie po wyścigu na swoim koronnym dystansie, czyli 200 metrach – wyjawia Maciej Halkiewicz. - Chciałem sięgnąć po złoto, którego dotąd nie udało mi się wywalczyć w oficjalnych młodzieżowych mistrzostwach Polski, czyli począwszy od 14-latków.
Walkę o złoto przegrał z wrocławianinem Szymonem Radzikowskim (2.03,05), ale też czuł „oddech” za plecami łodzianina Miłosza Świderskiego (2.04,27). Pozostała także satysfakcja z nowego rekordu życiowego. Z wszystkich startów nie udało się go tylko „wykręcić” na najkrótszym dystansie, czyli wyścigu na 100 metrów.

- Okres przygotowawczy do zimowych mistrzostw Polski zakłóciły mi choroby. Zaczęły się za mną ciągnąć na dwa miesiące przed mistrzostwami. Skończyło się nawet ospą, więc pewnie choroby zostawiły po sobie jakiś ślad, ale wcale nie chcę się nimi usprawiedliwiać. W dniu startu rywale byli lepsi i tyle, a mnie pozostała satysfakcja z najlepszych mistrzostw w mojej przygodzie z pływaniem – podkreślił pływak z Olkusza.
Na najdłuższym dystansie stylu zmiennego, czyli wyścigu na 400 metrów, olkuszanin ma swoją strategię. Pozwoliła mu ona także na wywalczenie wicemistrzostwa Polski.
- Staram się nadrobić w pierwszej połowie wyścigu, na dwóch „setkach”, czyli stylach motylkowym i grzbietowym. A to dlatego, że popularna „żabka” w moim wykonaniu wymaga poprawy, a jest trzecia w stylu zmiennym – przyznaje Maciej Halkiewicz. - Tymczasem niektórzy zmienniści, jeśli mają słabszy początek, to wiele nadrabiają właśnie w „żabce”. Wyszło zatem na to, że w ostatniej fazie wyścigu, czyli stylu dowolnym, musiałem bardziej walczyć o obronę drugiej pozycji niż o mistrzostwo. Goniący mnie Bartek Karwat ze Skierniewic był za mną o przysłowiowy paznokieć. Jednak końcówkę kraula płynąłem już samymi rękami, mało pracując nogami. Udało się. Po morderczym wyścigu udało się wywalczyć „srebro”, choć wielu mówi, że ten medal zwykle wywołuje uczucie porażki.

W 2025 roku Maciej Halkiewicz przeszedł do starszej kategorii wiekowej. W letnich mistrzostwa Polski na długim basenie, będzie walczył w gronie 17- i 18-latków. Zatem będzie w młodszym roczniku. Jednak nie zamierza składać broni.
- Ustaliliśmy wspólnie z trenerem, że musimy popracować mocno nad stylem klasycznym, aby zmienić nieco specyfikę moich wyścigów na tyle, aby nie ograniczały się do obrony drugiego miejsca, tylko pozwalały realnie myśleć o zdobyciu medalu z najcenniejszego kruszcu – analizuje Maciej Halkiewicz, który 2024 rok zamknął także powołaniem do szerokiej kadry Polski U-16, ale nie miał sposobności występu na arenie międzynarodowej.
Letnie mistrzostwa Polski odbędą się od 17 do 20 lipca 2025 roku w Oświęcimiu.

- Pustynia Błędowska cała na biało. Zobaczcie, jak pięknie wygląda zimą!
- Nowe połączenie Olkusza z Chrzanowem już działa
- Kino Radość w Wolbromiu ma nowy projektor. Nowa jakość w powiecie
- Zakaz wstępu na cmentarz w Bolesławiu został przedłużony
- Te jednostki OSP z powiatu olkuskiego odnotowały najwięcej interwencji w 2024 roku
- Orszak Trzech Króli w Krzykawie-Małobądzu. Zobacz zdjęcia
