Zaczęło się od 1:0, ale Aldona Morawiec od razu odpowiedziała na 1:2. Niedługo potem było jednak 5:2 dla rywalek. Polski próbowały rzucać z daleka, ale nie trafiały. Dla Polek trafiała tylko Morawiec na 5:4, a potem na 7:5. Anna Pawłowska z rzutu wolnego zniwelowała przewagę do 7:6. Potem na każdy punkt Polek rywalki od razu odpowiadały, było więc 10:7.
„Odjechały” na 12:7. Polki miały kłopot nawet z rzutami spod kosza. Gdy Marie Mane rzuciła na 14:8 na 2 min przed końcem było jasne, że Francja wygra ten mecz. Po chwili Mane zrobiła to samo i było 17:8. Biało-czerwone grały o jak najbardziej honorowy wynik i zdołały rzucić 10 punktów.
- Starałam się robić co mogłam, ale trudno nam było grać jak równy z równym z reprezentacją Francji – oceniła ten mecz najlepsza w naszym zespole Aldona Morawiec. - Zabrakło nam sił, bo niedobór centymetrów musiałyśmy nadrabiać ciężką pracą w obronie, bieganiem wszędzie, podwajaniem, pomaganiem sobie itd. Po 6 minutach zabrakło nam trochę „prądu”. Wiedziałyśmy, że chcemy dać z siebie wszystko. Francuzki przejęły inicjatywę i „odjechały”. Myślę, że przegrałyśmy ze złotymi medalistkami Igrzysk Europejskich. Nasza grupa i ta, z którą się „krzyżowałyśmy”, to najlepsze zespoły według mojej opinii. Trzeba mieć trochę szczęścia w losowaniu. Lepiej było mieć Francję w grupie, albo zacząć turniej od zwycięstwa i wyjść z 1. miejsca. A tak, to zderzyłyśmy się w grupie z Litwą, która jest świetna, myślę, że to będzie drugi finalista. Dla nas mecz z Francją to był mecz o złoty medal.
- Czy to była honorowa porażka? Ni
e wiem, w każdym razie ten wynik trochę boli – mówi Julia Drop. - Uważam, że mogłyśmy trochę lepiej powstrzymać Francuski, ale one zrobiły to, co potrafią najlepiej. Pokazały nam gdzie mamy jeszcze braki i czego musimy się jeszcze nauczyć. Nie zaczęłyśmy tego meczu źle, ale w pewnym momencie zabrakło nam pary. Widać po rywalkach to zgranie, to są automatyczne ruchy, one nie myślą, tylko działają jak maszyny. My do tego poziomu dojdziemy, ale na nim jeszcze nie jesteśmy. Z meczu na mecz wyglądałyśmy jak drużyna, którą chcemy pokazywać. Miała ona charakter, nie poddała się, mimo trudnego początku. Wiedziałyśmy, jak ważne jest zdobywanie punktów, nawet mimo przegranego spotkania. Dzięki temu wyszłyśmy z grupy, wygrywając jeden mecz. Chciałyśmy pokonać Francję, nie udało się, ale w tym turnieju widać było progres. Nasz cel jest wyższy, ale do tego poziomu jeszcze dojdziemy.
Francja – Polska 19:10
Punkty: Mane 8, Djekoundade 5, Limouzin 4, Ngo Ndjock 2 - Morawiec 6, Drop 2, Pawłowska 1, Marcinkowska 1.
