Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska w Krakowie. Na tle konkurencji wypadamy blado

Marta Paluch
30.10.2013 krakow   hala widowiskowo sportowa czyzyny budowa zamkniecie dachu      fot. anna kaczmarz / polskapresse / dziennik polski
30.10.2013 krakow hala widowiskowo sportowa czyzyny budowa zamkniecie dachu fot. anna kaczmarz / polskapresse / dziennik polski Anna Kaczmarz / Dziennik Polski
Międzynarodowy Komitet Olimpijski zamyka dziś listę miast, które chcą ubiegać się o zorganizowanie u siebie zimowych igrzysk w roku 2022. Zgłosiło się ich pięć: Kraków, Oslo, Pekin, Ałma Ata i Lwów.

Igrzyska w Krakowie. Krakowa nie stać na rywalizację z Oslo, Pekinem, Ałma Atą!

Mają różne zaplecze i potencjał, ale każde jest gotowe włożyć w przygotowania do olimpiady miliardy euro. Największy rozmach mogą zagwarantować stolica Chin i największe miasto Kazachstanu. Pekin i Ałma Ata są w stanie pobić nawet rosyjską gigantomanię zaprezentowaną przy okazji przygotowań do igrzysk w Soczi, a według oficjalnych danych, łączne inwestycje w regionie nad Morzem Czarnym wyniosą ok. 22 mld euro.

Oslo to zupełnie inna bajka. Stolica Norwegii już raz, w 1952 r. gościła zimowych olimpijczyków. Olimpijczycy zawitali do kraju fiordów ponownie w 1994 r., gdy gospodarzem igrzysk było Lillehammer. Norwegowie mają olbrzymie doświadczenie w organizowaniu zimowych imprez sportowych, które urzekają swoją bezpretensjonalnością i niepowtarzalnym klimatem.

Jak na tym tle wypada kandydatura Krakowa? Na razie blado. Polska jest gotowa przeznaczyć na organizację zimowych igrzysk 5 mld zł. Samorządy Małopolski włożą do tej puli 256 mln zł, z czego Kraków - 50-60 mln. Brakuje nam podstawowej infrastruktury sportowej i komunikacyjnej. Władze Krakowa i Małopolski oraz Polski Komitet Olimpijski są pełne wiary w sens zmagań o igrzyska. Natomiast wśród mieszkańców jest wielu, którzy pytają o sens organizacji tak dużej imprezy. Przypominają, że kilka europejskich miast powiedziało olimpiadzie "nie".

Przeciwnicy igrzysk zebrali się na Facebooku
Na Facebooku działa już strona "Kraków Przeciw Igrzyskom", która ma ponad 3100 użytkowników.

Jej twórca - Tomasz Leśniak z "Krytyki Politycznej" - podkreśla, że Urząd Miasta lekceważy głos mieszkańców w tak ważnej sprawie. - Już w lutym tego roku pojawiła się informacja, że tzw. raport otwarcia ws. igrzysk (opisuje m.in. budżet imprezy, planowane inwestycje, stan infrastruktury miasta) trafił z Krakowa do Ministerstwa Sportu, a my nadal go nie znamy. W sierpniu wystąpiliśmy o upublicznienie tych dokumentów, ale Urząd Miasta odmówił - mówi Leśniak. Dodaje, że mieszkańcy mają prawo wiedzieć za co płacą. Przypomnijmy, że sama obsługa procesu ubiegania się o igrzyska będzie kosztować ok. 22 mln zł, z czego Kraków wyda 6 mln zł.

Przeciwnicy olimpiady uważają też, że w tak ważnej sprawie powinno być zorganizowane referendum, a nie, jak to określił Urząd Miasta, "sondaż". Leśniak tłumaczy, że wtedy mieszkańcy zdecydowaliby, na co wydawać ich pieniądze: nowe przedszkola, szkoły, miejski transport czy na igrzyska. - Takie referendum otworzyłoby też pole do dyskusji nad kosztami tego przedsięwzięcia - podsumowuje twórca antystrony igrzysk w Krakowie. Zapowiada, że na stronie internetowej się nie skończy - szykuje marsze uliczne i list otwarty.

W Monachium mają dość komercji w sporcie?
Przeciw igrzyskom w marcu tego roku zagłosowali mieszkańcy szwajcarskiego kantonu Gryzonia, w którym leży Davos. Przeciw było 52,7 procent obywateli (choć w samym Davos większość głosowała za). Na referendum zdecydowały się też władze Bawarii. Przeciwnicy igrzysk wygrali: w Monachium przeciw głosowało 52 proc., w Garmisch-Partenkirchen - 51,67, w Traunstein - 59,67.

Dlaczego? - Ludzie nie mają nic przeciwko takim zawodom ani przeciw sportowi. Po prostu są zmęczeni działaniem niemieckiego komitetu olimpijskiego i szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Thomasa Bacha. Nie ufają im - tłumaczy dziennikarz sportowy gazety "Suddeutsche Zeitung" z Monachium, Thomas Kistner.

Dodaje, że Bach, który wcześniej był szefem niemieckiego komitetu, dał się poznać m.in. jako przeciwnik wprowadzenia przepisów umożliwiających ściganie dopingu wśród sportowców przez prokuraturę. Tłumaczy także, że Bawarczykom nie podoba się zanik idei olimpijskiej. - Uważają, że igrzyska to głównie marketing, a nie sportowa rywalizacja - podkreśla.

Z decyzją mieszkańców pogodził się ratusz, mimo że sam był za organizacją igrzysk. - Musimy zaakceptować wyniki głosowania, sami zresztą chcieliśmy je przeprowadzić, żeby uniknąć zarzutów takich jak wtedy, gdy staraliśmy się o olimpiadę w 2018 r. - mówi Edith Petry, rzecznik monachijskiego ratusza.

Wtedy Monachium nie spytało mieszkańców o zdanie, za co potem na głowy urzędników posypały się gromy. Teraz nie żałowali 900 tys. euro na referendum. A wydawałoby się, że to miasto ma idealne warunki na zimową olimpiadę. - 84 proc. obiektów, m.in. do biatlonu i narciarstwa, jest już wybudowanych - tłumaczy Petry.

Urzędnicy monachijscy wyliczyli, że wydaliby na organizację igrzysk ok. 600 mln euro, z czego 80 proc. chcieli uzyskać od inwestorów i sponsorów. - Dzięki tej imprezie mielibyśmy m.in. dwa tunele prowadzące do Ga-Pa i nową linię kolejową stamtąd do Monachium. Przy okazji olimpiady pieniądze na te inwestycje spłynęłyby m.in. z centralnego i unijnego budżetu. A tak linia, bardzo potrzebna mieszkańcom, powstanie może za 10-20 lat - podkreśla rzecznik monachijskiego ratusza.

W przypadku Monachium dobrze przemyślano, co zrobić z obiektami olimpijskimi po zawodach. - Większość obiektów jest i tak wykorzystywana do międzynarodowych zawodów zimowych. A 1300 mieszkań sportowców z wioski olimpijskiej mieliśmy potem sprzedać albo wynająć mieszkańcom miasta - wyjaśnia Edith Petry. Po negatywnym referendum to jednak tylko czcze plany.

Decyzja za dwa lata
Szwedzkie miasta Sztokholm i Aare zgłosiły chęć organizowania olimpiady w 2022 r., ale do tej pory nie dostały rządowych gwarancji na związane z tym wydatki. To praktycznie stawia ich udział w olimpijskim wyścigu pod znakiem zapytania.
MKOl zaprezentuje oficjalną listę zaakceptowanych kandydatów do organizacji igrzysk 2022 w lipcu 2014 r. Decyzja o tym, kto zostanie ich gospodarzem, zapadnie podczas 127. sesji MKOl w Kuala Lumpur 31 lipca 2015 r.

Zimowe igrzyska w przyszłym roku odbędą się w Soczi, a w r. 2018 - w południowokoreańskim Pyeongchangu.

PORÓWNANIE KRAKOWA I KONKURENTÓW

Obiekty sportowe
Oslo ma skocznie narciarskie i trasy biegowe - to pozostałość po mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w 2011 r. Z kolei Bislett Stadion ma ogromne tradycje w łyżwiarstwie szybkim, jednak dziś służy jedynie jako stadion piłkarski i lekkoatletyczny.

Kraków. W hali sportowej w Czyżynach (ma być gotowa w połowie 2014 r.) mogłyby się odbywać zawody w łyżwiarstwie figurowym i szybkim. Wielka Krokiew w Zakopanem po poprawkach nadaje się do skoków. Nie mamy tras narciarskich i torów dla bobslejów.

Lwów. Najbardziej znanym obiektem jest Arena Lviv, zbudowana na potrzeby Euro 2012. To jednak boisko do piłki nożnej. We Lwowie nie ma obiektów do sportów zimowych. Mankamentem jest również wynosząca 200 km odległość miasta od Karpat.

W pobliżu Ałma Aty, na wysokości 1691 m n.p.m., znajduje się olbrzymi kompleks sportowy Medeo. Na lodowisku o pow. 10,5 tys. mkw. może jeździć jednocześnie 2-3 tys. osób. 25 km dalej leży kurort Chimbulak. Są tu m.in. narciarskie trasy ekstremalne.

W Pekinie na igrzyska letnie w 2008 r. wybudowano całe zaplecze. Wioska olimpijska z pewnością zmieści wszystkich sportowców. Chińczycy większość obiektów na igrzyska w 2022 r. już mają, pozostaje im budowa toru do łyżwiarstwa szybkiego.

Transport
Jeszcze w tym roku ma ruszyć budowa szybkiej linii kolejowej łączącej Pekin z Zhangjiakou (oddalone o 160 km, kolej ma jechać 40 min.). Szybka kolej miejska to cztery linie, stolica Chin ma też 600 linii autobusowych.

Skandynawska klasyka, czyli szybko, wygodnie i bezpiecznie. Miasto ma gęstą sieć połączeń autobusowych, tramwaje i metro. Drogi są w bardzo dobrym stanie, a m.in. między Oslo i Goteborgiem działa szybka kolej.

To pięta achillesowa Lwowa. Drogi są dziurawe nawet w centrum miasta, brak szybkich tras wylotowych, brak dróg szybkiego ruchu w kierunku Karpat, gdzie mogłyby się odbywać konkurencje narciarskie.

Ałma Ata. Dynamika rozwoju miasta jest imponująca. Już dziś może pochwalić się dużym lotniskiem i gęstą siecią połączeń autobusowych. Od 2011 r. dysponuje też nowym metrem. Natomiast dworzec autobusowy jest mały i zaniedbany.

Kraków. Do 2020 r. ekspresowa zakopianka ma sięgnąć Nowego Targu. I jeśli nie uda się przekonać górali - tam się zatrzyma. Wjazd do Zakopanego nadal będzie drogą przez mękę. Połączenie ze Słowacją również nie jest najlepsze.

Igrzyska w Krakowie. Marczułajtis: Jeśli nie 2022, to może 2026

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska