Garbarnia Kraków - Chełmianka Chełm 2:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Mroczek 51, 1:1 Sowiński 82, 2:1 Klec 88.
Garbarnia: Zagórowski - Wielecki (78 Szuta), Kajpust, Czekaj (87 M. Nowak), Moskiewicz - Wątroba (65 Żurek), Dziedzic, Duda (65 Sowiński), Klec, Grzybowski - Durda (46 Opalski).
Chełmianka: Ciołek - Ofiara, Wiatrak, Stępień (90+1 Knap), A. Nowak - Korbecki, Piekarski, Pendel (80 Bednara), Marczuk (84 Groborz), Karbownik - Mroczek (80 Konojacki)
Sędziował: Rafał Szydełko (Wola Rafałowska). Żółte kartki: Grzybowski - Pendel, Stępień, Ofiara, Mroczek. Widzów: 200.
W meczu z Chełmianką Garbarnia miała na początku dużo okazji
Gospodarze od początku przycisnęli, w pierwszym kwadransie stworzyli kilka okazji bramkowych. Może nie "stuprocentowych", ale goli powinni byli zdobyć. W 7 min Karol Wątroba nie trafił głową w piłkę, po chwili - po rozklepaniu obrony Chełmianki - Karol Dziedzic przestrzelił; w 14 min rozpędzający się wzdłuż pola karnego Feliks Grzybowski uderzył w dalszy róg, ale bramkarz był na posterunku.
Goście uporządkowali nieco obronę, a Garbarnia groźna była głównie po stałych fragmentach gry. Najbliżej gola było w 26 min, wówczas Michal Klec huknął z rzutu wolnego, piłka trafiła w słupek.
Chełmianka przed przerwą tylko raz poważniej zagroziła krakowianom - 45 min po zagraniu za obrońców Krystian Mroczek trącił piłkę, Piotr Zagórowski instynktownie obronił strzał z bliska w bliższy róg.
Mocne otwarcie II połowy w wykonaniu Chełmianki. Garbarnia była w opałach, ale pokazała charakter
Drugą połowę przyjezdni zaczęli od kolejnej znakomitej okazji. Po wrzutce z wolnego i "główce" Dominika Stępnia Garbarnię uratował słupek. Po chwili było już 0:1 - gospodarze pogubili się w obronie, Mroczek z kilku metrów uderzył mocno i celnie w dalszy róg.
W 53 min miejscowi domagali się karnego za faul na Karol Wątrobie, ale sędzia był innego zdania. Po chwili Wątroba strzelał - bramkarz obronił, następnie próbował Michał Opalski - efekt był taki sam.
W 69 min mogło być "po meczu". Po kontrze groźnie strzelił Jakub Karbownik, Zagórowski odbił piłkę.
W 82 min Garbarnia wyrównała. Po prostopadłym podaniu sam przed golkiperem Chełmianki znalazł się Mateusz Sowiński i okazji nie zmarnował.
A w 88 min trybuny oszalały. Po przerzucie na prawą stronę Opalski zagrał na środek do Kleca, który spokojnie uderzył w róg. 2:1!
