Rozpoczęło się doskonale dla oświęcimian; po prostopadłym podaniu od Pawła Cygnra, Przemysław Knapik wygrał pojedynek z Kaisem Al-Anim, uderzając obok niego.
Później ten sam zawodnik dostał podanie od Mateusza Glenia i z bliska trafił w bramkarza.
W odpowiedzi po zagraniu z rzutu rożnego przez Dawida Bastę skuteczną główką przy bliższym słupku popisał się Jakub Pająk. Mecz zaczął się od nowa.
Chwilę później oświęcimianie mogli odzyskać prowadzenie. Z lewej strony w pole karne wpadł Mateusz Stankiewicz, lecz jego strzał sparował Al-Ani (16 min.)
Później, po zagraniu z rzutu rożnego, oświęcimianie zbyt krótko wybili piłkę. Przed polem karnym dopadł jej Michał Nawrot, lecz minimalnie przestrzelił (38 min).
Po zmianie stron, po faulu Pawła Cygnara na Dawidzie Baście sędzia przyznał góralom karnego, którego na gola zamienił Taras Jaworskij.
W 72 min na boisku rozegrała się scena mrożąca krew w żyłach. Mateusz Urbański w walce o piłkę butem trafił w twarz Jakuba Snadnego, którego ze złamanym nosem i odwieziono do szpitala.
Chwilę później, po strzale Krzysztofa Hałgasa, na przedpolu górali doszło do zamieszania. Mateusz Zając przykrył piłkę ciałem. Gospodarze domagali się karnego, dopatrując się zagrania ręką przez nowotarskiego obrońcę. Sędzia jednak nie zareagował.
Kiedy po zagraniu z rogu i strzale Kamila Szewczyka, Al-Ani wypchnął piłkę na korner, z którego nic dla oświęcimian nie wynikło, wszyscy myśleli, że w tym meczu nic stać się już nie może. A jednak.
Później przed polem karnym wolnego wykonywał Dawid Dynarek, a Wojciech Jamróz przewrotką złożył się do strzału, ratując miejscowym punkt. Sędzia już nie wznowił gry.
- Na pewno strata gola w ostatniej akcji meczu do przyjemnych rzeczy nie należy. Na pewno jesteśmy z tego powodu źli, ale nie załamani. Trzeba patrzeć przed siebie. Przy naszym prowadzeniu mieliśmy kilka kontr. Gdyby udało nam się zakończyć choć jedną z nich, wzięlibyśmy pełną pulę – powiedział Dariusz Siekliński, trener Podhala.
- Na pewno po dwóch porażkach interesowało nas zwycięstwo i początek pokazał, że jesteśmy w stanie go osiągnąć. Potem mecz miał kilka przełomowych momentów. Dostaliśmy czerwoną kartkę, straciliśmy gola z karnego i Kubę Snadnego. W takiej sytuacji szanujemy punkt -stwierdził Sebastian Stemplewski, trener Soły.
Soła Oświęcim – Podhale Nowy Targ 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Knapik 5, 1:1 Pająk 12, 1:2 Jaworskij 67 karny, 2:2 Jamróz 90+6.
Soła: Koper – Furtak, Szewczyk, Drzymont, Jamróz – Gleń (67 Hałgas), Dynarek, Wawoczny, Stankiewicz (88 Ryś) – Cygnar, Knapik (55 Snadny 73 Janik).
Podhale: Al-Ani – Mikołajczyk, Urbański, Zając, Ligienza (55 Ochman) – Jaworskij (78 Drobnak), Świerzbiński, Pająk, Dziadzio (82 Gadzina) – Nawrot.
Sędziowali: Damian Sylwestrzak (Wrocław) oraz Krystian Stenzinger (Żagań) i Przemysław Wróbel (Biała Podlaska). Widzów: 150.
Żółte kartki: Drzymont (dwie), Szewczyk, Jamróz, Dynarek, Stankiewicz, Cygnar – Pająk, Zając, Ochman, Jaworskij.
Czerwone kartki: Drzymont (47 min) – Urbański (72, zranienie przeciwnika).
Widzów: 150.