Będzie to zaległy mecz, przełożony z 29 kwietnia z powodu złego stanu boiska „Brązowych” po intensywnych opadach deszczu.
Garbarnia w sobotę, po serii siedmiu kolejnych zwycięstw, przegrała w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO 1929 0:2, ale nadal jest liderem tabeli grupy czwartej. Ma o dwa punkty więcej od Motoru Lublin i o cztery właśnie od KSZO 1929.
Po dzisiejszym spotkaniu do końca rozgrywek zostaną jeszcze trzy kolejki. Garbarnia będzie pauzować w przedostatniej, ale jeśli dziś wygra, będzie mieć odpowiednio pięć i siedem punktów przewagi nad wspomnianymi rywalami. To bardzo duża zaliczka, tym bardziej, że dwa ostatnie mecze też rozegra na własnym boisku: w najbliższą sobotę z Karpatami Krosno i 17 czerwca z Unią Tarnów (obu tym zespołom nie grozi spadek).
Oczywiście wszelkie spekulacje punktowe rozwieją trzy wygrane „Brązowych”. Pierwszą chcą oni zaliczyć już dziś.
- Wszystko nadal zależy od nas. Na swoją pozycję w tabeli pracowaliśmy przez cały sezon. Nie wyobrażam sobie innego wyniku niż nasze zwycięstwo - mówi trener krakowskiej drużyny Mirosław Hajdo.
Podlasie zajmuje 14. miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów co będący tuż za nim Spartakus Daleszyce, ale rozegrało o dwa mecze mniej od niego. Od strefy spadkowej dzieli je pięć punktów. Nadal nie jest pewne ligowego bytu, na pewno więc postawi się faworyzowanemu liderowi.
Zespół z Białej Podlaskiej w rundzie jesiennej zdobył 20 punktów, a w wiosennej - na razie 10. Z siedmiu ostatnich meczów ligowych przegrał aż sześć, tracąc w nich 20 goli, a zdobywając zaledwie cztery. Jedyne zwycięstwo odniósł z Wierną Małogoszcz (5:3).
17 września ubiegłego roku Garbarnia zremisowała na boisku Podlasia 0:0, ale w rewanżu jest zdecydowanym faworytem. I to mimo braku m.in. swego najlepszego strzelca w tym sezonie, napastnika Marcina Siedlarza (musi pauzować za żółte kartki) oraz obrońcy Norberta Piszczka (nadal leczy kontuzję).
- Marcin doskonale wiedział, że kolejne kartki sprawią, iż nie zagra w następnym meczu. Jego faule, a zwłaszcza drugi, były zupełnie niepotrzebne - zwraca uwagę trener Hajdo.
Garbarze w niedzielę i poniedziałek mieli odnowę biologiczną i wypoczywali, a we wtorek odbyli luźne zajęcia treningowe. „Czują w nogach” sezon, ale zapewniają, że wykrzesają wszystkie swoje siły na finiszu.
- Zaliczymy kolejny ważny mecz, tym razem z zespołem, który wiosną zdobył tylko jeden punkt na wyjeździe, ale wiemy, że czeka nas trudne zadanie. Musimy zagrać mądrze, stwarzać sytuacje i je wykorzystywać. Nie widzieliśmy wiosną Podlasia w akcji, ale jak zwykle nie patrzymy na rywala, a skupiamy się na sobie - podkreśla szkoleniowiec Garbarni.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska