MKTG SR - pasek na kartach artykułów

III liga. Soła kompletuje porażki. Pojawi się młodzieżowiec z Krakowa?

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Ofiarna interwencja Mateusza Stankiewicza, młodzieżowca Soły, który dał dobrą zmianę. Tutaj w konfrontacji z Kamilem Włodyką, napastnikiem Trzebini-Siersza.
Ofiarna interwencja Mateusza Stankiewicza, młodzieżowca Soły, który dał dobrą zmianę. Tutaj w konfrontacji z Kamilem Włodyką, napastnikiem Trzebini-Siersza. Fot. Jerzy Zaborski
Soła Oświęcim ma na swoim koncie dwie porażki. Nie one jednak bolą kibiców i działaczy, ale przede wszystkim ich rozmiary. Po porażce na własnym boisku ze Stalą Rzeszów (4:5), przyszła klęska w Trzebini (1:5).

Straty goli w przypadku oświęcimian są o tyle zaskakujące, bo przecież ich defensywa złożona jest z doświadczonych zawodników. - Po raz ostatni pięć goli w jednym meczu straciliśmy w Bodzentynie, z Łysicą, ale to było rok temu – wspomina trener Soły Sebastian Stemplewski.

Wtedy jednak klęskę tłumaczono wczesną porą meczu, bo oświęcimianie musieli wyjechać o piątej nad ranem, a zawodnicy wstać jeszcze wcześniej. Czym teraz tłumaczyć porażki, skoro solarze grali u siebie i w pobliskiej Trzebini. - Wychodzi na to, że niektórych zawodników przerasta ten szczebel rozgrywek – analizuje Stemplewski. - Wyciągam wnioski na podstawie tego, że uczuliłem zawodników na atuty trzebinian, a - jak na ironię – właśnie Marek Mizia szybko nas trafił. Ten sam zawodnik popełnił dwa szkolne błędy. Może nie będę operował nazwiskiem, bo wszystko musimy sobie wyjaśnić we własnym gronie. Nie ukrywam, że czekają nas męskie rozmowy. Soła kojarzy się z solidną marką na trzecioligowym podwórku, i nie zamierzamy się rozmieniać na drobne.

Trener będzie musiał pomyśleć nad korektą w ustawieniu zespołu pod kątem młodzieżowców. Obecna forma zespołu się nie sprawdza. Oczywiście nie chodzi o bramkarza, bo nikt nie ma zastrzeżeń do postawy Marcina Kopra, choć puścił sporo goli. Został pozostawiony sam sobie.
W Sole nie ukrywają, że być może pokuszą się o pozyskanie jeszcze jednego zawodnika. Właśnie młodzieżowca. Trop prowadzi do Krakowa, bo przecież z trzecioligowej rywalizacji wycofała się rezerwa Wisły. Na forach internetowych kibice nie zostawiają na działaczach klubowych suchej nitki, że nie skorzystali z szansy wzmocnienia zespołu.

- Kibice nie do końca znają regulaminy – wyjawia Krzysztof Pękala, dyrektor sportowy Soły. - Gdybyśmy wzięli zawodnika z rezerw Wisły przed zamknięciem letniego okienka transferowego, musielibyśmy zapłacić krakowianom odstępne. Teraz, kiedy młodzi Wiślacy rozwiązali kontrakty ze swoim klubem, są już wolni, a takich piłkarzy można rejestrować przez cały sezon. Nie ukrywam, że mamy otwartą ścieżkę do jednego piłkarza. W tym tygodniu trener będzie mu się przyglądał. To oczywiście młodzieżowiec, który mógłby wystąpić na najbardziej czułej dla nas pozycji. Co z tych planów wyjdzie? Z odpowiedzią na to pytanie musimy poczekać kilka dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska