IV liga: Wiślanie - Jawiszowice. Rzut karny w doliczonym czasie

- To nie był nasz dobry mecz, na pewno dużo lepiej zagraliśmy w dwóch poprzednich - ocenia Janusz Morawski, dyrektor sportowy Wiślan. - Nie strzeliliśmy szybko bramki, brakowało ostatniego podania, właściwych decyzji.

Druga połowa zaczęła się golem gości, po szybkiej akcji. - Bednarczyk zagrał do Korczyka, ten z boku ściął do środka, minął dwóch rywali i uderzył w "okienko" - relacjonuje Łukasz Garlicki, kierownik zespołu z Jawiszowic.

Miejscowi odpowiedzieli w 60 min. Po zagraniu głową Lamparta piłkę do siatki przyjezdnych wpakował z bliska Krasuski.

Wydawało się, że 1:1 już zostanie. Tak się nie stało, bowiem w doliczonym czasie gry nastąpił rzut karny. - Zawodnik gości złapał Marcina Morawskiego wpół - mówi J. Morawski.

Zdaniem gości, arbiter podyktował "jedenastkę" niesłusznie. - Ewidentnie w tym meczu sędziowie pomogli gospodarzom. Na myśli mam m.in. decyzję o karnym - stwierdził kierownik Garlicki.

"Jedenastkę" wykorzystał Czarnecki. Jawiszowice pozostały z 12 punktami, są w środku tabeli. Wiślanie mają 18 "oczek" i pozostaną na 2. miejscu (za Cracovią II).

Wiślanie Jaśkowice - LKS Jawiszowice 2:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Korczyk 49, 1:1 Krasuski 60, 2:1 Czarnecki 90+4 karny.
Wiślanie: Cabaj - Czarnecki, P. Morawski, Bienias, Kuliszewski - Żaba (62 Michał Morawski), Szcząber (62 Kołton), Krasuski (89 Piotrowski) - Lampart, Wcisło, Kotwica.
Jawiszowice: Kozieł - Tworek, Pitry, Kabara, Płonka - Bednarczyk, Herman (70 Pyrlik), Szymonik (72 Kocoń), Hałat - Korczyk, Nagi.
Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Tarnów). Żółte kartki: P. Morawski - Kozieł, Płonka, Bednarczyk, Korczyk dwie. Czerwona kartka: Korczyk (90+4). Widzów: 150.

Sportowy24.pl w Małopolsce