Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwan: Byłem młody, głupi, nie wiedziałem, co robić z forsą

Redakcja
Bartosz Iwan jako gracz Górnika podczas meczu z Wisłą
Bartosz Iwan jako gracz Górnika podczas meczu z Wisłą Wojciech Matusik
- Trener Nawałka słynie z twardej ręki, jest bardzo wymagający, ma swoje metody, które są skuteczne. Bronią go wyniki. Pomimo złej sytuacji finansowej w Górniku z przeciętnych piłkarzy potrafił stworzyć bardzo dobrą drużynę - mówi Bartosz Iwan, były piłkarz Wisły, a obecnie Górnika Zabrze, syn Andrzeja Iwana. Rozmawia Piotr Tymczak.

Trener Adam Nawałka to dla Pana prawie jak rodzina?
To przyjaciel mojego taty. Obaj grali w Wiśle. Był świadkiem na ślubie moich rodziców.

To pewnie zna Pan go od najmłodszych lat?
Nie kojarzę go z czasów, gdy byłem dzieckiem. Wtedy bardziej pamiętam go z opowieści taty. Tak naprawdę poznaliśmy się, kiedy byłem juniorem w Wiśle, a trener Nawałka został koordynatorem grup młodzieżowych. Później nasze drogi złączyły się w Katowicach, gdzie byłem zawodnikiem GKS-u, a trener Nawałka objął zespół i prowadził przez rok. Teraz prawie półtora roku trenował mnie w Górniku.

Można usłyszeć opinie, że jest srogim trenerem, a jego odejście to duży problem dla piłkarzy i działaczy Górnika.

Wiadomo, że trener Nawałka słynie z twardej ręki, jest bardzo wymagający, ma swoje metody, które są skuteczne. Bronią go wyniki. Pomimo złej sytuacji finansowej w Górniku z przeciętnych piłkarzy potrafił stworzyć bardzo dobrą drużynę.

Pana trener Nawałka ściągnął do Górnika z drugoligowej Garbarni. Co Pan powie tym, którzy mówią, żepo znajomości?
Wcześniej trenował mnie w GKS-ie Katowice. Byłem zawodnikiem tego klubu, kiedy objął zespół. A to, że dobrze zna mojego tatę, nie miało żadnego wpływu na mój angaż w Górniku. Trener Nawałka postawił sprawę jasno - miałem miesiąc na przekonanie go. Wypadłem na tyle dobrze, że chciał kontynuować współpracę.

Co decyduje o tym, że przy trenerze Nawałce piłkarze robią postępy?
Przykłada wagę do wszystkiego, do najmniejszych detali. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Trening zaplanowany jest praktycznie co do sekundy. Wszystko jest rozpisane, co kto ma robić. Przykładowo podczas zajęć zawodnik nie może stać. Jak chce się napić, to musi po picie podbiec. To wszystko powoduje taką koncentrację, że człowiek w każde ćwiczenie wkłada maksimum swoich możliwości.

Może teraz trafiliście na właściwego szkoleniowca?
Porównując nasz skład, a przykładowo Legii czy Lecha, a nawet Wisły, to w tamtych zespołach jest wiele indywidualności. U nas nie do końca umiejętności piłkarskie są na wysokim poziomie, ale nadrabiamy to innymi cechami. Trener Nawałka jest przede wszystkim bardzo wymagający i konsekwentny jeśli chodzi o taktykę. Każdy ma przypisane zadania i musi na boisku skupiać się, aby wykonywać je w stu procentach, bo podczas pomeczowej analizy trener wytknie nawet najmniejszy błąd.

Trener Nawałka dobrze przygotowuje drużyny. Jaki jest na to sposób?
Na obozach są praktycznie cztery treningi dziennie. Trener Nawałka mówi, że jest czas na pracę i jest czas na grilla. Bardzo dużą wagę przywiązuje do tego, co robimy na boisku, ale zawsze znajdzie się też czas na to, aby pożartować, pośmiać się. Trener Nawałka ma swoje zasady, którym należy się podporządkować, ale potrafi być człowiekiem.

Doświadczenia z klubu uda mu się przenieść na grunt reprezentacji?

Reprezentacja to inny kaliber niż klub, ale myślę, że trener Nawałka nie zmieni swojego podejścia. Ma charakter, myślę, że znajdzie wspólny język z kadrowiczami. Sądzę, że przede wszystkim poustawia reprezentację pod względem taktycznym. Wierzę w to, że polska drużyna zacznie grać na miarę oczekiwań. Powiedzmy sobie szczerze, że nie mamy słabych graczy w kadrze. Niektórzy z nich decydują o obliczu bardzo dobrych zespołów w znanych klubach.

Trener Nawałka poradzi sobie z gwiazdami kadry?

Myślę, że bez problemu okiełzna gwiazdy reprezentacji. U trenera Nawałki nie ma przebacz. Jak ktoś nie będzie go słuchał, ciągnął wózka w tę samą stronę, to nie będzie się zastanawiał, tylko odstawi taką gwiazdeczkę na bok.

Gdyby Artur Boruc znów przeholował z alkoholem, to jak by się skończyło?

Myślę, że taki numer by u trenera Nawałki nie przeszedł. Jest bardzo uczulony na alkohol. Przypuszczam, że u niego takie wykroczenie oznaczałoby od razu wyjazd z kadry.

Was w Górniku jakoś sprawdzał pod tym względem?
Nie robił tego. Traktował nas jako swoich partnerów. Każdy wiedział, kiedy jest czas na piwko. Po zwycięskich meczach możemy kulturalnie przy kolacji wypić jedno, dwa piwa. Wtedy wznosimy toast całą drużyną i cieszymy się z wygranej. U nas nie ma natomiast takiej opcji jak w innych klubach, że można się napić piwa po meczu w autokarze.

Pan miał jakieś problemy z alkoholem?

Na szczęście nie miałem.

Ale z hazardem były?

Zdarzały się. Człowiek był młody, głupi, miał trochę pieniędzy i nie wiedział, co z nimi zrobić. Na moje nieszczęście przyciągnęły mnie jaskinie hazardu. Teraz mam to wszystko za sobą. W wyjściu z tego problemu pomogła mi rodzina. Miałem wsparcie ze strony rodziców, żony, siostry. Bardzo cieszę się, że skończyłem z tym, bo wiadomo, jakie mogłyby być konsekwencje.

Ojciec nie przestrzegał?
Przestrzegał, przestrzegał, próbował pokierować mną tak, żebym nie grał w kasynach. Mówił jednak, że w tej sprawie nie jest autorytetem, skoro sam tak robił. Pragnął tego, abym jednak nie popełnił jego błędów.

Jak Pan odebrał książkę ojca "Spalony"?

Tata napisał w niej wszystko tak jak było. Niczego nie owijał w bawełnę. Zrobił to w swoim stylu. Bardzo się cieszę, że powstała ta książka. Tata wyrzucił z siebie wszystko. Wydaje mi się, że dużo się zmienił. Koncentruje się na tym, co jest teraz. To mu dodało pozytywnego kopa. Komentuje mecze pierwszej ligi. Cieszy go to. A mnie cieszy, że znalazł pracę, która daje mu frajdę i może się w niej spełniać.

Co Pana zaskoczyło, zaszokowało w tej książce?
Na pewno smutno czytało się rozdziały, w których tata myślał o próbach samobójczych. Wiedziałem o tym, ale nie znałem szczegółów, bo wtedy nie mieszkałem już z rodzicami.

W piątek Górnik zagra w spotkaniu ekstraklasy z Wisłą. Dla Pana to szczególny mecz?

Na pewno. Wisła jest klubem numer jeden w moim sercu. Z nią jestem związany od urodzenia, bo tata grał w Wiśle. Ja od najmłodszych lat także trenowałem w tym klubie. Wychowałem się na Prądniku Czerwonym, gdzie wszyscy kibicują Wiśle.
Przed tym sezonem z Wisły do Górnika przeszedł Radosław Sobolewski. Jak ważnym okazał się wzmocnieniem?
Były opinie, że ten transfer to było nieporozumienie, bowiem Radek ma już 37 lat i będzie odcinał kupony. A Radek pokazuje na boisku, że jest wojownikiem, prawdziwym liderem i mimo lat przeżywa drugą młodość. Życzę mu, aby jak najdłużej utrzymywał taką formę, bo to pozwoli jemu i nam w osiągnięciu jeszcze lepszych wyników.

Kto będzie faworytem meczu Górnik - Wisła?
Myślę, że w tym spotkaniu nie będzie faworyta. Górnik i Wisła prezentują podobny styl, podobny poziom. Na pewno będzie to zacięte spotkanie i wynik jest sprawą otwartą. Szczerze powiem, że jestem zaskoczony na plus postawą Wisły. Patrząc na kadrę "Białej Gwiazdy", nie brakowało głosów, że będą się bronić przed spadkiem, a tymczasem drużyna odpaliła. Strzałem w dziesiątkę było sprowadzenie z powrotem Pawła Brożka.

Na kogo jeszcze zwróciłby Pan w Wiśle uwagę?
Arek Głowacki jest dla mnie najlepszym środkowym obrońcą w Polsce. Na pewno mocnymi punktami zespołu są bramkarz Michał Miśkiewicz, a w polu wyróżnia się Donald Guerrier czy powracający do wysokiej formy Łukasz Garguła. Pokazuje, że nie zapomina, jak się gra w piłkę i potrafi w pojedynkę przesądzić o losach spotkania. Rozczarowaniem jest dla mnie postawa Patryka Małeckiego, który jakoś nie może się odnaleźć w tej drużynie. Wchodząc na boisko, nie wnosi nic pozytywnego do gry.

Kto jest Pana zdaniem faworytem rozgrywek?

W polskiej lidze nie ma faworyta. Tutaj każdy może wygrać z każdym. Wszyscy stawiali na Legię, mówili, że ma szeroką kadrę, zdobędzie mistrzostwo w cuglach, a jak widzimy, nie jest to taka prosta sprawa. Przydarzyło się dużo kontuzji, kadra Legii zrobiła się wąska. To jest ich problem.

Wisła powalczy o tytuł?
Jak sprawdzą się zapowiedzi o wzmocnieniu trzema, czterema zawodnikami na wysokim poziomie, to myślę, że Wisła będzie walczyć o tytuł.

A Górnik?

Walczymy w każdym meczu o trzy punkty, aby być jak najwyżej w tabeli. Dla nas sukcesem będzie każde miejsce powyżej piątego.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska