W obozie Cracovii wszyscy dobrze pamiętają pierwszy mecz między tymi zespołami. „Pasy” wprawdzie wygrały 1:0, ale musiały się sporo namęczyć. Gola strzelił nieobecny teraz Wójcicki w 55 min, ale w 30 min Dominik Furman z Wisły nie wykorzystał rzutu karnego.
- Jest to podobny zespół w stosunku do tego, który grał z nami w tamtej rundzie – twierdzi szkoleniowiec Cracovii Jacek Zieliński. - Ale doszedł do niego Mateusz Piątkowski. Wisła to drużyna, która cały czas ma szanse na to, by znaleźć się w pierwszej ósemce, ma o co grać. Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie bardzo zdeterminowana. Jest to jednak rywal w naszym zasięgu. Pokonaliśmy go u nas jesienią, po bardzo ciężkim meczu. Teraz też jedziemy do Płocka nie po to, by się położyć, tylko po to, by pograć w naszej ciężkiej sytuacji o trzy punkty.