Pestka gola nie zdobył, ale grał świetnie, rozdając podania kolegom. Także takie, po których zdobywali gole. Decydującą asystę zaliczył na trzy minuty przed końcem dogrywki w Lublinie przy bramce Mateusza Wdowiaka.
– Mecz był szalony, ale to my wyszliśmy z niego zwycięsko. W tej edycji Pucharu Polski właściwie w każdej rundzie musieliśmy pokazać, że umiemy wychodzić z trudnych sytuacji. Wygrywaliśmy w dogrywkach i po rzutach karnych. Tym razem też sukces nie przyszedł łatwo. Pokazaliśmy, ze jesteśmy drużyną – opowiadał Pestka przed kamerą Polsatu Sport. – Do przerwy przegrywaliśmy 0:1, ale potrafimy grać z Lechią, co pokazaliśmy w lidze, kiedy strzeliliśmy jej trzy bramki w drugiej połowie. Potwierdziliśmy to w Lublinie. Nie takie losy odwracało się w finałach i bardzo się z tego cieszymy.
- To historyczny sukces i mam nadzieję, że teraz będziemy regularnie dokładać kolejne trofea – stwierdził Pestka, ale czy rzeczywiście będzie je „dokładał” w barwach Cracovii? Już kilka tygodni temu gruchnęła wiadomość, że obrońcą młodzieżowej reprezentacji Polski (22 sierpnia skończy 22 lata) interesuje się włoska Monza. Teraz to zainteresowanie może tylko wzrosnąć. Portal transfermarkt.de wycenia go na 575 tysięcy euro, ale to kwota szacowana w dniu 8 kwietnia, a w tym przypadku cena może rosnąć z dnia na dzień.
Kontrakt Pestki z Cracovią obowiązuje jeszcze tylko przez rok, więc „Pasy”, jeśli chcą zarobić godziwe pieniądze, muszą szybko zadbać o jego przedłużenie. Obecna umowa z lipca 2017 roku z pewnością nie odzwierciedla obecnej klasy uczestnika Euro-U21 sprzed roku. Wówczas we Włoszech lewy obrońca kadry Czesława Michniewicza znalazł się w jedenastce fazy grupowej turnieju (według niemieckiej edycji portalu goal.com). A przecież na mistrzostwa jechał po rundzie wiosennej spędzonej na wypożyczeniu do I-ligowego Chrobrego Głogów. Teraz, po sezonie na szczeblu ekstraklasy, jest o niebo dojrzalszym zawodnikiem.
Wielki doping dla Cracovii i wyjątkowe oprawy kibiców w fina...
Niepewna jest też przyszłość w „Pasach” dwóch innych zawodników. Jest niemal przesądzone, że odejdzie Janusz Gol, którego wprawdzie Michał Probierz zaprosił na płytę Areny Lublin, by wraz z drużyną świętował zdobycie Pucharu Polski, lecz sam fakt, że musiał go ściągać z trybuny dla kibiców, zamiast wstawić do kadry na finałowy mecz, wystarczająco dużo mówi o stosunkach panujących pomiędzy byłym kapitanem a władzami klubu. Według portalu meczyki.pl nad zatrudnieniem Gola zastanawia się trener Wisły Płock Radosław Sobolewski, któremu ubył ze składu wieloletni lider Dominik Furman.
Ten sam dziennikarz, który podał informację o Golu, informuje o możliwej karze dyskwalifikacji dla Davida Jablonsky’ego. Jak wiadomo, cieniem na jego karierze kładą się wydarzenia korupcyjne z młodości, a Czech lada moment może zostać ukarany przez swój macierzysty związek.
Jak podawał serwis seznamzpravy.cz, piłkarz w sądzie powszechnym otrzymał karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 20 tysięcy koron grzywny. W listopadzie ubiegłego roku wyrok się uprawomocnił i jego sprawą zajęły się ograny dyscyplinarne czeskiego związku piłki nożnej. Informacja o wszczętym postępowaniu miała już dotrzeć do PZPN.
Bezwzględna dyskwalifikacja w zasadzie zakończyłaby występy 28-letniego obrońcy w barwach krakowskiego klubu. O tym, jak Jablonsky stał się ważnym ogniwem w zespole Michała Probierza wskazuje zarówno postawa w defensywie, jak i skuteczność w polu karnym rywali. To właśnie jego zdobyty głową gol w ostatnich minutach regulaminowego czasu gry pozwolił Cracovii stanąć do dogrywki w piątkowym meczu.
Gorące powitanie piłkarzy Cracovii przez kibiców. Puchar Pol...
Feta piłkarzy Cracovii po zdobyciu Pucharu Polski [ZDJĘCIA]
