MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak przeżyć 'ogórki' i nie splajtować (w mediach)

Zbigniew Bauer
archiwum
Podobno jedynie katastrofa budowlana umożliwia ogarnięcie jednym spojrzeniem struktury budynku. Taką katastrofą dla mediów jest sezon ogórkowy: posłowie, eksperci rozjechali się na wakacje, a gazety - jak dyliżanse - muszą odjechać: puste lub pełne.

Podobnie telewizje i radia. Katastrofa w postaci sezonu ogórkowego uświadamia nam, co w rzeczywistości zasila media: kiedy "ogórki" wyciągną z kontaktu tę najważniejszą wtyczkę, to ogarnia nas ciemność i beznadzieja. I musimy sami trochę się nakręcić. Sezon ogórkowy spycha nawet najpoważniejsze media w stronę tabloidów, więc co poniektórzy wzdychają i błagają niebiosa, by spuściły na nas coś "poważniejszego".

Nasze prośby zostały w tym roku wysłuchane: mamy Amber Gold, państwa P. i ich kolegów, a do tego nieudolnych prokuratorów i sędziów, którzy na nazwisko P. popadają w stupor; dołóżmy jeszcze premierowicza w spółce OLT, tajemnicze macki "układu gdańskiego", a także innych układów, bo - nie oszukujmy się: skoro manewry partii Tuska wokół Amber Gold okazują się co najmniej nieczytelne, to media partii tej przychylne natychmiast wydłubią, nawet spod ziemi, podobne grzeszki PiS-owi, PSL-owi i komu tam jeszcze.

Im więcej mówi się o interesach państwa P., im bardziej puchną od absurdalnych wpisów internetowe fora; im gęstsze stają się telewizyjne debaty w tej sprawie - tym mniej przeciętny Polak o sprawie tej wie, coraz mniej rozumie, coraz mniej też ta sprawa go obchodzi, chyba że sam się "umoczył" w złotym interesie. To klasyczny przypadek "informacyjnej mgły", w której zaczynamy brodzić jak pijane dzieci.

Przez czas jakiś główne media młóciły temat Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które dwukrotnie odmówiło transportu pacjenta w ciężkim stanie ze szpitala do szpitala. Odmówiło - gdyż nie zezwalały mu na to stosowne lotnicze procedury. Dziennikarze płonęli żywym gniewem: jak można być tak bezdusznym? Uwaga: nie chcę stawiać tych spraw w jednym rzędzie, lecz trudno nie spytać: do czego doprowadziło złamanie niemal wszystkich procedur w przypadku katastrofy pod Smoleńskiem? Tam także był "stan wyższej konieczności"! Tam się liczył autorytet państwa! I ktoś podjął decyzję: jakoś to będzie. I wtedy dziennikarze, nawet ci sami, omal nie rozpękli się ze wściekłości.

Ostatnie dni dorzuciły do zestawu ratunkowych tematów ogórkowych Korę jako posiadaczkę "zielska"; jak mi się wydaje, to wartość tego towaru nie przekroczyła 2 tys. zł. Wnet odezwali się obrońcy: zostawmy artystkę! Artystom wolno więcej (jak parę miesięcy temu Romanowi Polańskiemu)! To ziele do celów naukowych było przeznaczone, a nie do lufki!

Szkoda, że to są tematy zastępcze, chociaż prowokują do poważniejszych dyskusji: o tym, czym są procedury i wierność zasadom, o tym, kiedy procedury można łamać i o tym, czy są wobec twardego prawa równi i równiejsi (sprawa Amber Gold ilustruje to znakomicie).

Autor jest medioznawcą, publicystą, kulturoznawcą, profesorem UP.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska