BLISKIE SPOTKANIA. Krakowskie ulice zbrodni. W kamienicy przy ul. Długiej 52 doszło do trzech zabójstw

W czerwcu 2024 roku Dawid Podsiadło zagrał siedem koncertów stadionowych. Finałem trasy były dwa rekordowe występy na Stadionie Śląskim w Chorzowie dla prawie 200 tys. osób. Film "Dawid Podsiadło – Dokumentalny" to zapis tych szczególnych dni, a jednocześnie intymny portret jednej z największych postaci polskiej sceny muzycznej.
Kamery śledzą Dawida nie tylko na scenie, ale przede wszystkim za kulisami – w chwilach skupienia, zmęczenia, radości i refleksji. Film pokazuje jego prawdziwą twarz: człowieka pełnego pasji, ale i niepewności. Dawid otwiera się przed widzami, dzieląc się przemyśleniami o drodze, którą przeszedł, o presji związanej z popularnością oraz o tym, co planuje dalej po zakończeniu tak ogromnej trasy. Muzyk zamyka pewien etap swojej kariery i zastanawia się, co przyniesie przyszłość.
Dawid otwiera się przed widzami, dzieląc się przemyśleniami o drodze, którą przeszedł, o presji związanej z popularnością oraz o tym, co dalej po zakończeniu tak ogromnej trasy. Obecność znakomitych gości, takich jak Edyta Bartosiewicz, Monika Brodka, Daria Zawiałow, Kaśka Sochacka, Artur Rojek, Ralph Kaminski, Kortez i Vito Bambino zdecydowanie podkreśla wagę tego etapu.
- Podczas siedmiu koncertów na stadionach towarzyszyły nam kamery. Były w busie, były w garderobach, pod sceną też były i na scenie też, a teraz przyszedł czas, w którym postanowiliśmy wam pokazać co zarejestrowały - mówi Dawid Podsiadło.
W filmie zostaną zaprezentowane trzy utwory zapowiadające nagranie koncertowe, które swoją premierę będzie miało w lutym 2025 roku.
Film "Dawid Podsiadło – Dokumentalny" będzie można zobaczyć w Kinie Pod Baranami tylko 3 grudnia o godzinie 18.15. Bilety: 40 zł.
- Tak wyglądał Kraków ponad 100 lat temu z lotu ptaka. Wielu z tych miejsc już nie ma!
- Najmodniejsze świąteczne wianki na drzwi z okazji Bożego Narodzenia 2024
- Tak świętowano andrzejki w PRL. Wróżby, wosk i śpiew. Zobacz archiwalne zdjęcia
- MOJE MIEJSCE W KRAKOWIE. Andrzej Sikorowski: Od lat bywam tu prawie codziennie