Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakie książki czyta młoda policjantka? Oczywiście kryminalne - mówi Asia

Julia Kalęba
Joanna Dychtoń trafiła do krakowskiej drogówki. Tak skończyło się dla niej poszukiwanie idealnego dla siebie zawodu. Na początku były studia na kosmetologii...
Joanna Dychtoń trafiła do krakowskiej drogówki. Tak skończyło się dla niej poszukiwanie idealnego dla siebie zawodu. Na początku były studia na kosmetologii... Anna Kaczmarz / / Polska Press
Dlaczego dziewczyny tak garną się do pracy w policji? Próbuje nam to wyjaśnić Joanna Dychtoń z Tarnowa, która rok temu trafiła do drogówki w komendzie miejskiej krakowskiej policji

Ciągnie kobiety do policji. W zeszłym roku 40 procent przyjętych do służby w Polsce stanowiły panie. Motywacje są różne - poczucie misji, pasja, stabilna praca, rodzinna tradycja. Pokazujemy drogę do policji na przykładzie jednej kobiety, która jest dopiero na początku swojej kariery.

Asi Dychtoń z Tarnowa mundur podobał się od zawsze. Już jako mała dziewczynka zwracała uwagę na patrolujących policjantów i nie mogła przejść obok nich obojętnie.

Ale o służbie nie myślała na poważnie. Marzyła przecież o pracy kosmetyczki. Jednak do policji poszedł jej starszy brat.

- Artur często opowiadał mi o tym, jak naprawdę wygląda praca policjanta. Przyglądałam się temu, co robi i słuchałam, co o niej opowiada - wspomina Asia.

Na robienie makijaży, o których tak marzyła w młodości, został czas po służbie

Zaczęła realizować swoje plany. Została studentką kosmetologii w Krakowskiej Wyższej Szkole Promocji Zdrowia. Tam skończyła licencjat.

W miarę poznawania tajników kosmetologii coraz częściej myślała jednak o służbie w policji.

- W tym, co opowiadał brat, widziałam też siebie, więc postanowiłam się sprawdzić. Zaczęłam starania o pracę, którą tak naprawdę - jak się okazało - chcę wykonywać - mówi. - A na makijaże został czas po pracy...

8 miesięcy testów

Kreatywny, odważny, umie szybko reagować i potrafi pracować w grupie - w procesie rekrutacji Asia musiała udowodnić, że wpisuje się w model idealnego policjanta.

I udało się. Bez trudu przeszła testy wiedzy, sprawnościowe i psychologiczne, odwiedziła wielu lekarzy. Potem czekała już tylko na wyjazd na szkolenie podstawowe dla osób, które pozytywnie przeszły rekrutację.

- Rok temu, 1 lipca, dowiedziałam się, że przydzielono mnie do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. To była dobra wiadomość, wiedziałam, że zdałam wszystkie testy i mogę iść dalej - wspomina.

Szkolenie podstawowe oznaczało sześć miesięcy pobytu poza domem.

Młoda policjantka musiała zostawić męża w Tarnowie i wyjechać. Trafiła do jednego z pięciu ośrodków szkolenia - w Łodzi z siedzibą w Sieradzu. - Zdobywaliśmy tam różne umiejętności, począwszy od posługiwania się bronią i strzelania, poprzez wiele zajęć teoretycznych, aż po taktyki interwencji i zajęcia fizyczne - wylicza.

Pierwsze kobiety przyjęto do polskiej policji w 1925 roku, ale tworzenie struktur policji kobiecej szło opornie. Dopiero w drugiej połowie lat 30. służba kobiet faktycznie zaczęła funkcjonować

Na takim wyjeździe można poczuć się jak w wojsku - dzień zaczyna się bardzo wcześnie i dla wszystkich o tej samej porze. Potem jest czas na poranne bieganie i wspólne śniadanie, a kolejne osiem godzin to zajęcia dydaktyczne.

- Podobała mi się ta dyscyplina, którą narzucało szkolenie. Bieganie rano i zajęcia sprawiały mi naprawdę dużo satysfakcji - komentuje Asia.

Do Tarnowa wracała co weekend. Z drugiej strony wiedziała, że o szóstej rano w poniedziałek musi być znowu w Sieradzu.

- Kiedy spędza się razem w grupie pięć dni w tygodniu, nie można się nie zżyć. Przez ten czas towarzyszyły nam różne emocje: radość, satysfakcja, stres, płacz i tęsknota. One też bardzo zbliżały. W Sieradzu nawiązałam wiele przyjaźni i bardzo dobrze wspominam tamte pół roku - dodaje.

Po 124 dniach szkolenia policjanci pisali egzamin. Dzień później Asia zaczęła już swoją pracę w Krakowie.

Kobieta potrafi
Tylko raz zdarzyło się, że ktoś próbował ją sprowokować, wypominając, że jest kobietą, a kobieta - wiadomo - sobie nie radzi...

- Podczas kontroli drogowej pewien kierowca podważał moje umiejętności i sprawdzał, czy prawidłowo przeprowadzam wszystkie czynności. Pan został ukarany mandatem karnym. A potem mnie przeprosił - śmieje się policjantka.

Koledzy i przełożeni w pracy przyjęli ją ciepło. - Nie padły żadne komentarze. Polubiliśmy się, a ja cieszę się, że mogę się od nich wiele nauczyć. Zresztą, w tym zawodzie nie chodzi o płeć, ale o cechy charakteru.

W policji czuje się potrzebna. Kiedy zatrzymuje nietrzeźwych kierowców, kończy dzień z przekonaniem, że zrobiła coś dobrego dla innych. I choć czasem narzeka na dojazdy z Tarnowa do Krakowa, swoimi obowiązkami nie zamieniłaby się z nikim.

- Policja to nie praca, tylko służba. Nawet po dyżurze jesteśmy ciągle pod telefonem. Każdy dzień jest inny, wyjeżdżając na patrol nigdy nie wiemy, czego się spodziewać, jakich spotkamy kierowców, jakie wypadki będziemy zabezpieczać - opowiada. - Czasem po ciężkiej kontroli mój partner z patrolu powie mi: „Asia, bardzo dobrze się zachowałaś. Pełen profesjonalizm. Punkt dla ciebie!”. To daje mi kopa - przyznaje.

Moje miejsce
Kiedy po całym dniu zostawia swój mundur w policyjnej szatni, może odetchnąć. Po powrocie do domu nie odpoczywa jednak za długo - bardzo lubi biegać i tak właśnie odreagowuje stres. W wolnej chwili czyta książki, oczywiście, kryminalne.

- Plany na przyszłość? Nie muszę się już w niczym innym sprawdzać. Policja to miejsce dla mnie - podsumowuje Asia. - Wiem, jak niektórym kojarzy się mundur. Toporne buty, męski strój. A ja w nim czuję się bardzo dobrze i kobieco - dodaje. Dlatego każdego ranka wstaje z radością i jedzie do pracy, którą po prostu lubi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska