Technologiczny i ilościowy skok w dziedzinie urządzeń do łapania piratów drogowych napotkał ponadto na nie mniej technologiczną kontrofensywę obywateli, wyposażonych w smartfony i inne bajeczne fony z aplikacjami lokalizującymi drogowe pułapki. I tak po zapowiedzi ustawienia 400 fotoradarów i posłania w bój kolejnych nieoznakowanych radiowozów, zmotoryzowani wyborcy pobili rekord - w jeden weekend ponad 30 tys. użyło antyradarowych lokalizatorów pobranych na komórki.
Dotąd w polityce obowiązywała jedna święta zasada- chcesz rządzić, nie tykaj telewizji publicznej. Każda kolejna ekipa, która obsadzała swoimi ludźmi TVP, dostawała łupnia w najbliższych wyborach. Pewnie dlatego Platforma nie wtrącała się w sprawy wizji i misji, co się jej opłaciło. Jednak w kwestii radarowej instynkt premiera zawiódł. Zamiast zapunktować, położył wielkie zasługi dla spontanicznego rozwoju Drogowego Ruchu Oporu Obywateli (DROO) i przybierania form zorganizowanych przez pozostające w rozsypce Środowiska Piractwa Drogowego (ŚPD). Jeśli DROO połączy się z ŚPD, dni PO są policzone.
Lód pokrył Kraków [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!