Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jestem więźniem we własnym domu"

Paweł Szeliga
Po asfalcie mogłabym się poruszać i oglądać świat. Chodzi o 200 metrów - mówi kobieta.
Po asfalcie mogłabym się poruszać i oglądać świat. Chodzi o 200 metrów - mówi kobieta. fot. Paweł Szeliga
- Jestem więźniem we własnym domu - skarży się Teresa Koszkul z Gostwicy (gm. Podegrodzie). 17 lat temu kobiecie amputowano nogę. Od tamtej pory jest przykuta do wózka inwalidzkiego i skazana na poruszanie się nim tylko w obrębie niewielkiego podwórka.

W ubiegłym roku gmina położyła asfalt na 400-metrowym odcinku szosy w przysiółku Racwaz. Biegnie ona powyżej domu 82-letniej Teresy Koszkul. Żeby dojechać do jej gospodarstwa, trzeba skręcić ostro w lewo i zjechać 200 metrów po wyboistej drodze. To wyprawa dla samochodu o mocnym silniku i odpornym zawieszeniu. Nie ma mowy, żeby ten odcinek po takiej nawierzchni pokonał niepełnosprawny na wózku inwalidzkim. Nawet gdyby miał nie 82, lecz 20 lat.

- Od operacji nie byłam w sklepie ani w kościele - opowiada kobieta. - Ksiądz przychodzi do mnie raz w miesiącu, na pierwszy piątek. Niedzielnej mszy słucham w radiu. Taki mnie los spotkał na starość.

82-latka samodzielnie porusza się na wózku w domu i na pokrytym betonem fragmencie podwórza. Jeśli syn czy synowa wypchają ją wyżej, zobaczy wzgórze, za którym jest asfalt. Ale sama nie ma szans tam dotrzeć.

O drogę prosiła najpierw wójta Ryszarda Marcinka, a potem jego następcę Stanisława Łatkę. Od dwóch lat gminą kieruje Małgorzata Gromala. U niej też nie udało się wyprosić małej inwestycji ważnej dla seniorki.

- W ubiegłym roku tę drogę wysypano żwirem - mówi pani wójt - Nie było wniosku o pokrycie jej asfaltem. Takie zapotrzebowanie składają sołtysi i radni z poszczególnych wsi.

Stanisław Plata, radny z Gostwicy, twierdzi, że trzeba wybudować jeszcze wiele dróg do oddalonych od centrum przysiółków. Na drodze prowadzącej do Koszkulów jego zdaniem nie ma sensu kłaść asfaltu, bo najpierw trzeba ją solidnie wzmocnić. - Należy wstawić kręgi na ostrym łuku, bo w przeciwnym razie droga się obsunie - uważa Plata.Zapewnia, że na razie tylko tyle można zrobić.- Mamy jeszcze 4 tys. zł na drogi, więc tę do Koszkulów możemy ewentualnie ponownie wysypać żwirem - dodaje radny.

Dla Teresy Koszkul to żadne rozwiązanie, bo po takiej nawierzchni i tak nie pojedzie jej wózek. W dodatku żwir jest nietrwały. Ubiegłoroczny zmyły deszcze.

Tymczasem gmina liczy koszty. Wyasfaltowanie kilometrowego odcinka kosztuje milion złotych. Na 200 metrów do jednego domu nie ma pieniędzy. - Dla mnie nie ma już chyba nadziei - stwierdza 82-latka.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Awantura o Carrefour w Sukiennicach

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska