Angażowanie się fundacji AntySchematy 2 w walkę z rasistowskimi stereotypami w Tarnowie nie wszystkim przypadło do gustu. Siedziba organizacji co jakiś czas staje się celem ataków.
Pierwsze antysemickie napisy ktoś namalował czarnym markerem na budynku fundacji przy ul. Żydowskiej jesienią.
- Pamiętam to jak dziś. Obraźliwe znaki i słowa zaczęły pojawiać się stopniowo - przypomina sobie Tomasz Malec, prezes fundacji AntySchematy 2.
Na początek, na drzwiach wejściowych nagryzmolono „Żydzi jedzą dzieci”. Napis w języku hebrajskim na szyldzie organizacji został przekreślony. Obok sprawcy dopisali „Anty Jude”. Na tablicy znalazł się też wulgaryzm pod adresem prezesa. Całość uzupełniła swastyka oraz orzeł z hitlerowskim symbolem.
- Zabolało mnie to, że takie rzeczy pojawiły się właśnie na fundacji, która łamie schematy społeczne - wzdycha Tomasz Malec. - Raz spotkałem młodego człowieka z Izraela, który przyjechał na wycieczkę do Tarnowa. Patrzył na te bazgroły, płakał i pytał mnie dlaczego ktoś to zrobił? - opowiada. Potem wandale przenieśli się na sąsiedni budynek, na którym wisiał baner AntySchematów2. Tam również pojawiły się m.in. antyżydowskie hasła. - To co się stało, jest naszym zdaniem po prostu mową nienawiści - mówi Barbara Piesowicz, pełnomocnik fundacji.
W podobnym okresie nazistowskie symbole namalowano także na elewacji jednego z budynków Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadzieja”. Na gorącym uczynku policjanci schwytali wówczas 19-letniego Mikołaja F. Sprawy połączono, zatrzymano też 19-letnią Patrycję R.
Prokurator oskarżył ich o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych oraz publiczne znieważenie ludności żydowskiej. Mikołaj F . odpowiada też za propagowanie ideologii faszystowskiej. - Obojgu grozi kara do 5 lat więzienia - mówi Marcin Stępień, Prokurator Rejonowy w Tarnowie.
Przed pierwszą rozprawą unikali kontaktu z reporterami i obiektywów. Wysoka blondynka i nieco niższy od niej chłopak przemknęli na sądową salę z kamiennymi twarzami. Chwilę potem sędzia Jakub Boryczko wyprosił dziennikarzy.
- Sprawa jest niejawna - stwierdził krótko bez słowa wyjaśnienia . Dopiero rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie Irena Choma-Piotrowska informuje, że zgodnie z przepisami sprawy o pomówienie lub znieważenie są niejawne. Proces odroczono do 10 października.
- Czekamy na wyrok sądu, jednak nie przekreślamy tych młodych osób - mówi Malec.