„Brązowi” zaczęli sezon od dwóch zwycięstw: u siebie z Orlętami Radzyń Podlaski 2:1 i w Rzeszowie z Resovią 2:0. Niestety, pierwsze okupili kontuzją Daniela Ogrodnika, który doznał zerwania więzadeł krzyżowych kolana. Jego przerwa w grze potrwa kilka miesięcy. Na boisku może się pokazać najwcześniej na wiosnę. Na razie czeka na niezbędny zabieg.
Na szczęście do drużyny powrócą już Mateusz Pawłowicz i Marcin Siedlarz, którzy musieli pauzować w dwóch meczach, co było efektem czerwonych kartek, jakie zobaczyli odpowiednio w trakcie i tuż po barażowym spotkaniu o awans do II ligi z Wartą w Poznaniu.
Z Resovią nie zagrał Krzysztof Kalemba. – Był w słabej dyspozycji – wyjaśnia przyczynę absencji najlepszego strzelca drużyny w ubiegłym sezonie trener Mirosław Hajdo.
W minionych rozgrywkach Garbarnia była pierwsza, a Soła trzecia w swojej grupie. W Oświęcimiu padł remis 2:2, w Krakowie zwyciężyli goście, i to 4:1. – Przegraliśmy trochę pechowo. Byliśmy częściej przy piłce, ale nadziewaliśmy się na kontry rywali. Im wszystko wychodziło, a nam nic – mówi trener Hajdo. I zaznacza: – Soła to bardzo trudny rywal. Jest mocna w każdym elemencie. Trzeba z nią zagrać bardzo mądrze.
Oświęcimianie w pierwszej kolejce wygrali w Lublinie z Motorem 1:0, a w drugiej dosyć nieoczekiwanie ulegli u siebie Spartakusowi Daleszyce 1:2. – Ale mieli dużo sytuacji do strzelenia goli – zwraca uwagę krakowski szkoleniowiec.
Garbarnia nadal szuka młodzieżowców. Ma ich bowiem tylko pięciu, w tym bramkarza. Może do końca bieżącego miesiąca uda się jej kogoś pozyskać.