Doroczne spotkanie trzykrotnego mistrza olimpijskiego z kibicami miało tym razem bardziej kameralny charakter niż poprzednie. Zostali na nie zaproszeni członkowie Oficjalnego Fanklubu Kamila Stocha, którzy przyjechali w tym celu nie tylko z Proszowic i najbliższej okolicy, ale również Warszawy, a nawet z nadmorskiego Rewala.
- Skoro Kamil tyle poświęca, żeby dostarczać nam radości i emocji, to dlaczego my nie mielibyśmy przyjechać na spotkanie z nim - tłumaczą przybysze z dalekich stron.
Sam skoczek przyznaje, że formuła spotkania w węższym (co nie znaczy: nielicznym) gronie, bardzo mu odpowiada. - Na otwartych spotkaniach z dużą grupą ludzi część oficjalna trwała bardzo długo i potem byłem już tak zmęczony, że nie zawsze miałem siłę, żeby spokojnie porozmawiać z tymi, których widuję na naszych zawodach, którzy na co dzień bardzo nas wspierają - tłumaczy.
W sobotę okazji do rozmów nie brakowało, a wszystkie odbywały się w dniu dla Kamila Stocha w pewnym sensie wyjątkowym. Nie jest tajemnicą, że skoczek jest wielkim kibicem Liverpoolu, który tego dnia grał w finale Ligi Mistrzów. Ten fakt mógł nawet sprawić, że spotkanie z kibicami trzeba byłoby przełożyć Zawodnik rozważał bowiem wyjazd na finał do Madrytu.
Ostatecznie - jak sam przyznaje - szalę przeważyły bardzo wysokie ceny biletów oraz... sympatia do fanklubowiczów.
- Fanklub, który założył Rafał Chmiela prawie 10 lat temu, cały czas działa równie dynamicznie, nie zwalnia tempa. Ciągle są z nami, chcą nas wspierać, a przy tym sami się dobrze bawić i przeżyć pozytywne chwile, emocje związane ze sportem - przekonuje.
Uczestnicy spotkania pytali m. in. o ocenę minionego sezonu, o relacje z nowym trenerem kadry Michalem Doleżalem, o szkolenie młodych zawodników, ale też o sprawy ze sportem mniej związane. Kamil Stoch przyznał, że ostatnio zajmuje się m. in. sadzeniem drzewek, że stara się wyręczać zonę w obowiązkach domowych oraz że podczas zawodów i zgrupowań zdarza mu się uzgadniać telefonicznie szczegóły związane z budową domu.
Jeden z kibiców, Robert Skolimowski z Warszawy, zapytał, na których zawodach chciałby w kolejnym sezonie widzieć członków fanklubu. - Ja już was nawet w Sapporo widziałem, a to znaczy, że traficie wszędzie - powiedział sportowiec. Zdradził też że myśli o tym, by po zakończeniu kariery założyć muzeum, w którym znalazłyby się pamiątki z nim związane. Ma się tam znaleźć również miejsce dla słynnego fanklubowego baneru.
W spotkaniu w Hebdowie wzięła udział m. in. żona Kamila Ewa Stoch oraz jego siostra Natalia.
- Strażacy walczą ze skutkami ulew [ZDJĘCIA]
- Proszowice. Strażacy zawodowi i ochotnicy obchodzili swoje święto
- Proszowice. Zlot zabytkowych motocykli. Ale maszyny!
- 228. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja w Proszowicach
- Budowa zakopianki. Coraz więcej asfaltu! [EFEKTOWNE ZDJĘCIA]
- Domy i działki na sprzedaż w powiecie proszowickim [ZDJĘCIA]
