- Widać, że coś się dzieje - mówi Głowacki. - Przychodzą zawodnicy, którzy mogą być realnym wzmocnieniem. Mówię też o sprawach organizacyjnych, które wyglądają zdecydowanie lepiej. Życie jednak tak naprawdę pokaże na jakim etapie jesteśmy. Dzisiaj sami nie wiemy, na co naszą drużynę stać, bo prawda jest taka, że nie zagraliśmy w tym samym ustawieniu ani jednego meczu. Nie wiemy np. jak funkcjonuje Paweł Brożek ze Zdenkiem Ondraskiem i inni zawodnicy z tą dwójką. To będzie operacja na żywym organizmie.
Głowacki chwali nowych zawodników. - Bardzo dobrze oceniam ich indywidualne umiejętności - mówi „Głowa”. - Myślę, że też pod względem charakterów dobrze wprowadzili się do zespołu.
Kapitan Wisły wyróżnia jednego z nowych graczy. - Dla mnie pozytywnym zaskoczeniem jest Krzysiek Drzazga - mówi Głowacki. - Mam nadzieję, że wymieniając jego nazwisko nie zapeszę i chłopak dalej będzie się rozwijał i pokazywał to, co pokazywał do tej pory, czyli po prostu będzie strzelał bramki.
Przed wiślakami w piątek wieczorem inauguracja sezonu we Wrocławiu, w której nie zagrają w optymalnym składzie. Kontuzjowany jest Krzysztof Mączyński, a pod dużym znakiem zapytania stoi występ Pawła Brożka.
- Nie da się ukryć, że nie wszystko w stu procentach działa - tłumaczy Głowacki. - Mało jest jednak takich meczów w sezonie, gdy trener może wybierać skład z pełnej puli. Najczęściej są kartki, kontuzje. Nie jesteśmy jednak w dramatycznej sytuacji. Nie graliśmy co prawda ani jednego sparingu w optymalnym składzie, ale nie ma co narzekać. Jest spore grono dobrych zawodników do wyboru. Wiemy też, jakie miejsce zajmujemy i jest w nas sporo sportowej złości, żeby szybko to zmienić. Życie pokaże, czy stać nas na to.