18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibicowi Sandecji ani skarb państwa, ani klub nie chcą płacić za wybite kulą oko

Paweł Szeliga
22-latek nie podjął studiów. Firmy, do których rozesłał CV, nie dały mu pracy
22-latek nie podjął studiów. Firmy, do których rozesłał CV, nie dały mu pracy Paweł Szeliga
- Mam już tego dość, chcę stąd wyjść - oznajmił we wtorek w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu 22-letni Michał Groń. Mężczyzna, który stracił oko trafiony gumową policyjną kulą stracił cierpliwość, gdy sąd zaczął go dopytywać o jego obecną sytuację życiową. Michał Groń został ranny podczas zamieszek, do których doszło w czerwcu 2009 r. przed wejściem do parku Strzeleckiego. W pobliskim amfiteatrze fetowano wtedy awans Sandecji do I ligi. Pseudokibice starli się z policją, która użyła broni gładkolufowej. Jedna z kul trafiła w oko 19-letniego wówczas sądeczanina, który przyglądał się zajściu.

Poszkodowany domaga się od skarbu państwa i MKS Sandecja 500 tys. zł odszkodowania oraz renty w wysokości 1500 zł miesięcznie. Jego pełnomocnik mecenas Marek Eilmes przekonywał, że utrata oka zamknęła mu drogę do normalnego życia. Zdał maturę w technikum ekonomicznym, ale na studia już nie poszedł. Nie znalazł pracy i jest na utrzymaniu rodziców. Płacą oni za jego okulistę, neurologa i psychoterapię.

Gdy sąd zaczął dociekać, jakie kroki podjął 22-latek, by ułożyć sobie zawodowe życie i zarabiać na siebie, mężczyzna nie wytrzymał napięcia. Zmęczony i zirytowany odpowiadaniem na pytania próbował wyjść z sali. Ostatecznie tego nie zrobił. Z grymasem bólu na twarzy słuchał przebiegu rozprawy.

Mecenas Dariusz Opałek, reprezentujący MKS Sandecja, wnioskował o oddalenie powództwa. Prawnik przekonywał, że impreza w parku była dobrze zabezpieczona przez organizatorów, którzy nie mogą ponosić odpowiedzialności za to, co działo się poza obrębem parku.- W miejscu, w którym doszło do wypadku, byli tylko pseudo-kibice, którzy wywołali zamieszki z policją - podkreślił mecenas Opałek. - Świadomie brali udział w tym, co się tam działo i mieli świadomość zagrożeń, wiążących się z użyciem przez policję środków przymusu bezpośredniego.

Podobnie wypowiadał się Łukasz Płaskowicki, starszy radca Prokuratorii Generalnej, reprezentującej skarb państwa. Przypomniał, że nie wykazano błędów w działaniu policji, która ostrzegała, że użyje broni. Przekonywał, że niemożność znalezienia pracy przez poszkodowanego wynika z braku wykształcenia, a niepodjęcie studiów nie ma związku z utratą oka.

Tymczasem Michał Groń podkreślił, że czytanie książek czy praca na komputerze szybko go męczy. Powoduje ból głowy i naraża na duży wysiłek jedyne oko, które mu zostało. Różne liczne dolegliwości, towarzyszące temu urazowi, uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie.

Sąd sceptycznie odniósł się do działań podjętych dotąd przez 22-latka, pozostającego na utrzymaniu rodziców. Zwrócił uwagę, że nie zarejestrował się w pośredniaku, co jego matka tłumaczyła tym, że jako bezrobotny musiałby podjąć każdą pracę, jaką mu się zaoferuje. Mecenas Eilmes ripostował, że stan fizyczny i psychiczny jego klienta poważnie ogranicza możliwość zatrudnienia.
Wyrok w sprawie gigantycznego odszkodowania za stracone oko zostanie ogłoszony 5 listopada.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska