Kibice uczcili czwartą rocznicę zabójstwa Tomasza C. ps. "Człowiek", lidera bojówki Cracovii, który zginął zakatowany nożami i maczetami przez kiboli Wisły Kraków. Przerazili tym samym mieszkańców osiedla Kurdwanów. Ponad 200 kiboli stojąc w szeregu wzdłuż ulicy Wysłouchów, na której doszło do zabójstwa, odpaliło w sobotę race. Mieszkańcy czują się sterroryzowani i mają żal do policji, że nie zareagowała.
"Ile jeszcze potrzeba czasu, żeby zauważyć iż przymykanie oczu na takie świętowanie powoduje eskalację agresji? Przecież w związku z tym padają różne sugestie (w które ciężko uwierzyć), że policjanci współpracują z kibolami"- napisali w liście do naszej redakcji mieszkańcy Kurdwanowa. Apelują o to, że chcą czuć się wreszcie bezpieczni na swoim osiedlu.
Policja odpowiada jednak, że nie mogła nic zrobić, by przeszkodzić zgromadzeniu. Zapewnia równocześnie, że była obecna na miejscu, pilnowała porządku i do żadnego przestępstwa nie doszło.
- Zabezpieczaliśmy oczywiście teren, ale nie mieliśmy podstaw, aby interweniować. Samo odpalanie rac nie jest zabronione. Zgromadzeni zachowywali się spokojnie - tłumaczy st. sierż. Krzysztof Łach z małopolskiej policji. I podkreśla, że funkcjonariusze nie mogli nawet interpretować spotkania kibiców jako nielegalnego zgromadzenia. - Przychodzili bowiem w rozdzielonych, małych grupkach - mówi Łach.
"Człowiek" został zabity w porachunkach narkotykowych w 2011 roku przez bojówkarzy Wisły Kraków. Kilkanaście osób zorganizowało na niego zasadzkę, zadano mu 64 ciosy ostrymi narzędziami, nawet widłami. Kibice Cracovii czczą jego pamięć. Jego zdjęcie wywieszane jest na meczach, w miejscu jego śmierci pojawiają się znicze.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!