https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Artur Szpilka zaatakował kibola Wisły "Miśka". Bardzo mocno!

Arkadiusz Maciejowski
Szymon Starnawski / Policja
Artur Szpilka bardzo ostro wypowiedział się na temat Pawła M. ps. Misiek, który przez lata był liderem kiboli Wisły Kraków. Bokser sam przyznał, że jeszcze kilka lat temu aż takich słów by nie wypowiedział!

Nie jest tajemnicą, że Artur Szpilka w młodości związany był ze środowiskiem kibicowskim. W jednym z ostatnich programów na internetowym kanale "Zero" - przy okazji rozmowy o swojej nowej książce - bokser pytany był o tamte czasy. Wspominał m.in. swoje bójki uliczne.

W pewnym momencie zapytany został m.in. o swoją opinię na temat Pawła M. ps. Misiek, który przez lata był liderem kiboli Wisły Kraków (po zatrzymaniu przez policję poszedł jednak na współpracę ze śledczymi, obciążając swoimi zeznaniami innych pseudokibiców) i siał postrach na ulicach miasta.

"Byłeś zdziwiony tym, jak "Misiek" podporządkował sobie to całe środowisko w Krakowie. I że ktoś taki był w stanie zostać kimś takim na skalę Krakowa?" - został zapytany Szpilka. I nie przebierał w słowach.

- To jest coś, czego do tej pory nie potrafię zrozumieć. Skoro już rozmawiamy, to mogę o tym powiedzieć, bo już można o tym rozmawiać. To jest świadek koronny, więc mam to gdzieś, ale to środowisko i on zabraniali chłopakom np. przyznać się do winy na policji - nawet gdy mogli otrzymać niższą karę - bo Wisła Sharks się nie przyznaje. A gdy on poszedł siedzieć to wszystkich "sprzedał". Ja nie gloryfikuję pseudokibiców, ale są pewne zasady, których trzeba się trzymać. To była osoba, która najwięcej krzyczała, a jak przyszło co do czego, to widać jak postąpił - mówi Szpilka. - A czym on zasłyną wcześniej, tym że rzucił nożem w niewinnego piłkarza? Zwykły frajer. On robił wielką krzywdę innym chłopakom - dodał mocno bokser. Przyznając, że kilka lat temu aż takich słów jawnie by nie wypowiedział. - Ale wielokrotnie, być może nie tak otwarcie, mówiłem co o tym sądzę - zaznaczył.

Przy okazji opowiedział o tym, że jego konflikt z częścią środowiska kiboli Wisły zaczął się przez laty, gdy chciał przyjść na jeden z meczów z kolegą, który kibicował innej drużynie.

Przypomnijmy, że dekadę temu - w 2014 roku - na naszych łamach zaczęliśmy ujawniać patologiczną sytuację w Wiśle Kraków.

W materiale "Najpierw pogrążył klub i piłkarzy, a teraz będzie miał siłownię na Wiśle" ujawniliśmy jako pierwsi, że Misiek poprowadzi siłownię na Wiśle. Tak, ten Misiek, który w 1998 r. podczas meczu Wisły z Parmą rzucił nożem w głowę włoskiego piłkarza Dino Baggio. Drużyna z Krakowa została przez to wykluczona na rok z rozgrywek europejskich, co przyniosło nie tylko ogromne straty finansowe, ale także sportowe. Wisła była wtedy w bardzo dobrej formie i mogła powalczyć w Lidze Mistrzów.

"Władze Wisły, by ratować reputację przeprosiły Włochów za incydent i ogłosiły, że wyznaczają 5 tys. zł nagrody za wskazanie sprawcy zranienia włoskiego piłkarza. Na pieniądze połasił się inny kibic, który wskazał na "Miśka", jako tego, który zranił Włocha nożem. Kibic stał się świadkiem incognito. Za Miśkiem ogłoszono list gończy. 19- latek przypadkiem wpadł w ręce policji w grudniu 1998 r. Okazało się, że dorabiał w jednym z burdeli jako ochroniarz i woził panienki do klientów. Zatrzymano go w czarnym BMW w centrum miasta. Wtedy zaoferował zatrzymującym go policjantom łapówkę 5 tys. zł. Ci odmówili" - pisaliśmy na naszych łamach. Misiek został skazany na 6,5 roku więzienia.

"Ówcześni przedstawiciele TS Wisła nie widzieli żadnego problemu w kontaktach z takim człowiekiem. TS Wisła zawarło umowę na dzierżawę 580 m kw. pod siłownię „White Star Power” w listopadzie 2013 roku (z aneksem w marcu 2014 roku). Tak zaczynała się historia przejmowania przez kiboli kontroli nad Wisłą. 14 kwietnia 2019 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali kilkanaście osób w związku ze śledztwem w sprawie handlu narkotykami. Wśród zatrzymanych był były wiceprezes Wisły Kraków Damian D. Kilka miesięcy wcześniej po raz kolejny został zatrzymany Paweł M., pseudonim "Misiek" " - relacjonowaliśmy.

Prokurator oskarżył Miśka (przed sądem odpowiadał razem z Grzegorzem Z. ps. "Zielak") o po popełnienie dziesiątek przestępstw, m.in. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Wedle krakowskiej prokuratury Paweł M. i Grzegorz Z. kierowali wiślackimi Sharksami przez 12 lat. Śledczy z Krakowa szczegółowo opisują, jak mieli działać Sharksi pod rządami Miśka. W gangu był ustalony system awansów, nagradzania, karania, degradowania jego członków. Oskarżeni brali udział w naradach, zbiórkach, zyski czerpali głównie z handlu narkotykami.

Proces w tej sprawie toczy się przed krakowskim sądem. "Misiek" poszedł jednak na współpracę z policją i prokuraturą, obciążając swoimi zeznaniami innych pseudokibiców.

„Misiek” jest na wolności od 30 grudnia 2021 r. gdy Sąd Okręgowy w Krakowie przyjął poręczenie majątkowe w postaci hipoteki i gotówki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska