Wysoka podłoga, ogromny hałas i niedostosowana temperatura - to główne zarzuty, jakie mieszkańcy Krakowa stawiają tramwajom Konstal 105Na, czyli popularnym „akwariom”.
Przed zakupem nowoczesnych „Krakowiaków” Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne podkreślało, że „akwaria” będą sukcesywnie wycofywane. Dalsze użytkowanie było tłumaczone Światowymi Dniami Młodzieży, kiedy liczba pasażerów była dużo większa. ŚDM jednak się skończyły, a stare składy wciąż widzimy na wielu liniach.
- Codziennie jeżdżę „jedynką” do pracy i chyba nie zdarzyło się, żebym podróżowała niskopodłogowym wagonem. Mam chorą nogę, więc korzystanie ze starego tramwaju nie jest niczym łatwym ani przyjemnym - mówi Marysia, która dojeżdża z Alei Pokoju na Salwator.
Z podobnym problemem codziennie borykają się mamy z dziećmi, osoby starsze i niepełnosprawne. - Może chociaż na niektóre kursy udałoby się wysłać coś z niską podłogą? - pytają pasażerowie.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zapewnia, że pracuje nad rozwiązaniem problemu.
- Nasze deklaracje się nie zmieniły, cały czas likwidujemy stary tabor. Po dostawie „Krakowiaków” oraz zakończeniu ŚDM wycofaliśmy 49 wagonów, które były w najgorszym stanie technicznym - informuje Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.
Dodaje, że miejski przewoźnik nie jest w stanie wycofać wszystkich „akwariów” jednocześnie, ponieważ komunikacja tramwajowa wciąż się rozwija, wymaga coraz większej liczby pojazdów.
Tramwaje Konstal 105Na jeżdżą głównie na liniach 1, 9 i 12. Są też wysyłane jako składy rezerwowe, w przypadku awarii. - Możliwe, że znikną pod koniec 2018 roku, kiedy do Krakowa trafi 35 z 50 nowoczesnych tramwajów zamówionych przez MPK - nadmienia Gancarczyk.
Kraków. Tramwaje elektryczne kursują już od 115 lat [WIDEO, ZDJĘCIA]
