W sierpniu Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał prawomocność pozwolenia na budowę stacji narciarskiej na Kicarzu, której powstanie od sześciu lat blokowali ekolodzy. Oznacza to, że spółka może przystąpić do prac. Na górze jednak nic się nie dzieje. Niepokoi to piwniczańskie władze, które liczą, że wyciągi narciarskie na górującym nad miastem zboczu przyciągną turystów i przyspieszą rozwój uzdrowiska.
- Chciałbym usłyszeć jasną deklarację, że spółka będzie inwestować na Kicarzu - zaznacza burmistrz Bogaczyk. - To ważne, bo odwiedził mnie przedsiębiorca zainteresowany zagospodarowaniem tego terenu. Mógłby wejść do spółki, lub działać samodzielnie.
Burmistrz nie zdradza, kim jest tajemniczy biznesmen. Potwierdza jedynie, że jest związany z Piwniczną.
Waldemar Sałata, prezes spółki Stacja Narciarska Kicarz zapewnia, że nie wycofuje się z zamiaru zagospodarowania wzgórza.
- Czekam na odpowiedź banku w sprawie kredytowania inwestycji - wyjaśnia prezes Sałata. - Dotychczasowe działania ekologów uniemożliwiały nam pozyskanie pieniędzy. Teraz, kiedy wyrok NSA jest prawomocny, możemy iść do przodu.
Przypomnijmy, że spółka jest właścicielem 24 ha gruntów na Kicarzu. Za 34 miliony złotych planuje wybudować kompleks turystyczny. W jego skład mają wejść dwie kolejki krzesełkowe i trzy wyciągi orczykowe. Do dyspozycji narciarzy przewiduje się pięć tras zjazdowych o łącznej długości ponad 6 km. Na górze ma powstać także karczma regionalna, a na dole 20 domków z noclegiem dla 120 gości. Należący do spółki hotel Koliba przechodzi właśnie modernizację, po której przyjmie do 150 osób. Z myślą o narciarzach ma powstać parking na 600 samochodów.
Ekolodzy nie chcą złożyć broni
Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot z Bystrej pod Bielskiem-Białą, która od 2007 r. sprzeciwia się budowie stacji na Kicarzu: - Rozważamy złożenie do generalnego dyrektora ochrony środowiska wniosku o unieważnienie decyzji środowiskowej dla tej inwestycji. Naukowcy z AGH sugerują, że na Kicarzu może powstać osuwisko, a woda z armatek śnieżnych grozi zanieczyszczeniem źródeł wody mineralnej. Taki scenariusz wystąpił w 2009 roku w Świeradowie-Zdroju. Tam dwukrotnie skażone zostały źródła, a władze, podobnie jak w Piwnicznej, bardzo zabiegały o budowę kolejki gondolowej. Czy dla kolejnych wyciągów warto aż tak bardzo ryzykować?
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
