Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy na A4 płaczą i płacą. Państwo jest bezradne

Paulina Padzik
Paulina Padzik
Aneta Zurek / Polska Press
Jazda autostradą A4 na odcinku Kraków-Katowice należy do najdroższych w kraju. Państwo jest bezradne, a zarządca drogi notuje wielomilionowe zyski.

Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli wskazuje, że prywatni koncesjonariusze autostrad w Polsce zawyżają opłaty za przejazd, a Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwo Infrastruktury nie wykorzystują wszystkich możliwości egzekwowania ciążących na nich obowiązków. - Ustalane przez koncesjonariuszy stawki opłat za przejechanie 1 km autostrady są znacznie wyższe niż te ustalone przez stronę publiczną - twierdzi NIK.

Droga jazda

Na autostradach w gestii GDDKiA (A2 Konin-Stryków i A4 Wrocław-Sośnica) stawka za 1 km wynosi tylko 10 gr. Na odcinku A1, zarządzanym przez Gdańsk Transport Company, kierowcy płacą 20 gr. Taniej jest na II odcinku A2 Świecko-Nowy Tomyśl (17 gr), zarządzanym przez spółkę Autostrada Wielkopolska. Tymczasem na A4 (Katowice-Kraków) koszt za 1 km wynosi 33 gr. Droższy - 40 gr - jest tylko przejazd odcinkiem A2 Nowy Tomyśl - Konin.

Wysokość opłat na odcinkach prywatnych autostrad ustalają koncesjonariusze. Zarządcą A4 jest firma Stalexport Autostrada Małopolska, która tak uzasadnia swoje ceny.

- Jako jedyny spośród wszystkich koncesjonariuszy ponosimy wszystkie finansowe ryzyka związane z rozbudową i utrzymaniem autostrady, czyli inwestycjami w jakość infrastruktury i jej stan - mówi rzecznik firmy Rafał Czechowski.

Do publicznych autostrad „dorzuca się” państwo - te drogi są częściowo utrzymywane z budżetu publicznego, dlatego opłaty są tańsze. Koncesjonariusz natomiast musi sam sfinansować wszystkie inwestycje - m.in. naprawę dróg, czy spłatę kredytów.

Różnica w wysokości opłat za koncesjonowane odcinki i państwowe wynika z dwóch rzeczy. Państwo nie może na zarządzanych przez siebie odcinkach pobierać wyższych opłat, bo musiałoby zwrócić dotacje Unii Europejskiej na budowę tych dróg. Poza tym w opłatach koncesjonariuszy zawarty jest podatek VAT i dochodowy. - Gdyby urealnić koszty utrzymania autostrad zarządzanych bezpośrednio przez państwo i obłożyć je podatkami, wysokość opłat byłaby zbliżona - uważa Rafał Czechowski. Jego zdaniem, państwowe autostrady nie utrzymałyby się wyłącznie z opłat kierowców, bo stawki są zbyt niskie, by zrealizować niezbędne inwestycje drogowe.

Nie zmienia to faktu, że autostrada A4 jest jedną z najdroższych w kraju, a zarządca jej odcinka z Krakowa do Katowic niedawno pochwalił się sporymi zyskami (61 mln za pierwsze półrocze 2019 r.). Na pytanie, czy to wynik wysokich opłat, pobieranych od kierowców, rzecznik odpowiedział wymijająco, że to kwestia dobrego zarządzania finansami.

Kto ma wpływ?

GDDKiA ma związane ręce umowami z koncesjonariuszami, które przed laty podpisało Ministerstwo Infrastruktury i nie jest w stanie wymóc zmniejszenia stawek. - Możemy jedynie wyrazić opinię, że to nie jest zasadne - twierdzi Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA.

Zapytaliśmy resort infrastruktury, czy jest sposób, by obniżyć stawki na koncesjonowanych odcinkach autostrad i czy zamierza podjąć takie działania. Nie dostaliśmy jednak odpowiedzi.

Zdaniem NIK powodem wysokich opłat są źle skonstruowane umowy z koncesjonariuszami i aneksy do nich. Niekorzystne dla strony publicznej są postanowienia dotyczące m.in. modelu finansowania budowy i utrzymania drogi, rozkładu ryzyka oraz mechanizmów rozstrzygania sporów. „Minister infrastruktury wraz z podlegającą mu GDDKiA nie wykorzystali wszystkich możliwości egzekwowania od koncesjonariuszy ciążących na nich obowiązków, wynikających z umów koncesyjnych i powszechnie obowiązujących przepisów” - ocenia NIK.

Czyje autostrady?

W ślad za raportem NIK pojawiły się głosy polityków i ekspertów, że po wygaśnięciu obowiązujących umów, czyli mniej więcej za 20 lat, państwo powinno przejąć zarządzanie całością sieci autostrad. Z takim poglądem nie zgadza się jednak prof. Henryk Ćwikliński, ekonomista z Uniwersytetu Gdańskiego.

- System koncesjonowania się sprawdza - przekonuje. - Jedyną rzeczą, nad którą można dyskutować w zakresie opłat, jest to, czy nie są za wysokie dla branży transportowej, dla której koszty funkcjonowania drastycznie w ostatnim czasie wzrosły.

Z taką opinią nie zgadza się dr Marian Szołucha, ekonomista z warszawskiej Akademii Finansów. - Obecna sytuacja związana z autostradami w Polsce jest bardzo zła. Prywatne firmy zarabiają gigantyczne pieniądze na kierowcach. To jeden z nielicznych wyjątków, gdy własność państwową powinniśmy cenić bardziej niż prywatną - stwierdził w „Naszym Dzienniku”.

Sami koncesjonariusze do raportu NIK podchodzą z rezerwą. - Koncesje na zarządzanie autostradami płatnymi są kontraktami długofalowymi. Ta dotycząca A4 mówi o 30-letnim okresie. Analizowanie realiów finansowych takich projektów wymaga uwzględnienia tego faktu - mówi Czechowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska