- Strefa nie może wejść od 1 lipca tego roku. Nie jesteśmy na to przygotowani technicznie. Obiecywałem i podtrzymuję to, że strefa zostanie jeszcze raz przeanalizowana i skonsultowana z mieszkańcami - zapowiada prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.
Obecna sytuacja prawna jest taka, że obowiązuje uchwała Rady Miasta o wprowadzeniu SCT w całym Krakowie od lipca 2024 r., choć została unieważniona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Wyrok jest nieprawomocny, ponieważ wpłynęły na niego dwie skargi kasacyjne. Jedną złożył mieszkaniec, który zaskarżył wyrok w punkcie I, drugą złożyła fundacja Frank Bold, która zaskarżyła wyrok w punkcie III, w którym WSA stwierdził nieważność całej uchwały o SCT. Stąd w obu zaskarżonych punktach wyrok WSA nie jest prawomocny. Strefę można byłoby więc wprowadzić od wakacji, ale jest zagrożenie, że jeżeli tak by się stało, to za kilka miesięcy może przestać obowiązywać, jeżeli uchyliłby ją Naczelny Sąd Administracyjny.
Jakie są brane pod uwagę możliwości zmian, które pozwolą na to, by SCT nie obowiązywała od 1 lipca?
Rozważane są dwa wyjścia: uchylenie obecnej uchwały w sprawie SCT, co jest w kompetencjach miejskich radnych i napisanie uchwały od nowa, albo dokonanie zmian w obecnej uchwale, np. terminowych, dotyczących czasu i obszaru obowiązywania SCT.
- Można w obecnej uchwale zmienić termin wprowadzenia strefy przykładowo na 1 lipca 2026 roku. Ta uchwała mogłaby zostać później zastąpiona nową. W tym przypadku mamy przygotowany projekt do konsultacji, zakładający różne warianty strefy, tak jeżeli chodzi o jej obszar, okres wprowadzania ograniczeń, jak i kwestie dotyczące tego, jakie zasady i od kiedy obowiązywałby krakowian - wyjaśnia Maciej Piotrkowski z Zarządu Transportu Publicznego.
Przypomnijmy, że dotychczasowa uchwała w sprawie SCT przewiduje, iż od 1 lipca 2024 r. w Krakowie nie mogłyby jeździć auta około trzydziestoletnie, niespełniające norm Euro 1 (dla benzyny) i do Euro 2 (dla samochodów z silnikiem wysokoprężnym). Jeśli ktoś zmienił auto w ostatnim półroczu (po 1 marca 2023), pojazdy musiały spełniać nieco wyższe wymagania – Euro 3 dla benzyny i Euro 5 dla diesla.
Poprzednie władze Krakowa ustaliły jednak z ZTP złagodzenie przepisów, jeżeli miałby wejść od 1 lipca 2024 r. Teraz to może być jeden z wariantów branych pod uwagę.
Wspomniana propozycja zmian obejmowała m.in. likwidację zapisu mówiącego o tym, że samochody z silnikiem diesla, spełniające normę Euro 4, zarejestrowane po 1 marca 2023 roku nie będą mogły wjeżdżać do Krakowa od 1 lipca 2024 roku.
Kolejne propozycje, które zamierzano wprowadzić były takie:
- likwidacja naklejek informujących o normie emisji spalin dotyczących danego pojazdu, pozostałaby jedynie rejestracja elektroniczna;
- utrzymanie terminu 1 lipca 2024 roku dla pojazdów, które nie spełniają norm emisji Euro 1 dla samochodów benzynowych i do euro 2 w przypadku diesli;
- ustalenie, że od 1 lipca 2026 roku do Krakowa nie będą mogły wjeżdżać pojazdy do Euro 2 w przypadku aut na benzynę i Euro 4 w zakresie dieslów, ale nie będzie to dotyczyło mieszkańców Krakowa;
- wprowadzenie od 1 stycznia 2028 roku zasady, że nie mogłyby wjeżdżać do Krakowa pojazdy nie spełniające norm: do Euro 3 w przypadku silników benzynowych i Euro 5 jeżeli chodzi o diesle.
Ubezpieczenie OC samochodu elektrycznego
