Przypomnimy, że działacze Górnika Brzeszcze, po rozstrzygnięciu konkursu na wsparcie z miejskiej kasy, zapowiedzieli złożenie dymisji, nie widząc możliwości prowadzenia klubu za niewiele ponad 12 tys. złotych.
W Górniku zarejestrowanych jest 106 zawodników, łącznie z seniorami. W klubie prowadzone są wszystkie roczniki grup młodzieżowych. Seniorzy są trzecią siłą rozgrywek w oświęcimskiej klasie A, z realnymi szansami na awans. Do liderującego Hejnału Kęty tracą tylko cztery punkty.
- Sportowo wszystko jest zatem ułożone w najlepszym porządku. Co jakiś czas byt klubu jest zagrożony, w związku z systematycznym obniżaniem wsparcia z miasta. Tak antysportowego gospodarza miasta, jaki jest w Brzeszczach, nie ma chyba w całej Małopolsce – podkreśla Leszek Kozieł, prezes Górnika, który nie zamierza się już płaszczyć przed samorządowcami. Jak twierdzi, rozmowa z panią burmistrz nie ma żadnego sensu. Na wysuwane argumenty słyszą tylko jedną odpowiedź: „nie, bo nie”.
Dziura w budżecie Górnika w porównaniu do poprzedniego sezonu wynosi prawie 60 tys. złotych. O 20 tys. zł mniejszą dotację zmniejszono mu samorządowe wsparcie. Pozostała kwota to wynik utraty możliwości zarządzania parkingiem przy stadionie, z którego klub czerpał spore dochody.
Co zatem skłoniło brzeszczańskich działaczy do pozostania na swoim stanowisku? - Na lutowej sesji radni przegłosowali przesunięcie 70 tys. złotych na kolejny konkurs dla klubów sportowych – wyjawia Leszek Kozieł. - Jednak decydujący głos w tej kwestii ma pani burmistrz. Jeśli znajdzie te pieniądze, to może przeciągać sprawę z ich rozdzieleniem. Pojawiła się możliwość pozyskania środków z konkursu wojewódzkiego. Będziemy tam też aplikować. Szkoda byłoby zmarnować dorobek nie tylko seniorów, ale i pokoleń ludzi. Do końca czerwca spróbujemy jakoś wegetować. Co dalej, czas pokaże.
W trudnych dla klubu chwilach na wysokości zadania stanęli szkoleniowcy grup młodzieżowych, którzy z pasją podchodzą do swoich obowiązków. Z kolei zawodnicy pierwszego zespołu także zostali. Jednak działacze nie chcą deklarować otwarcie walki o awans. Mają świadomość tego, że zawirowania organizacyjne w klubie i mglista jego przyszłość mogą odcisnąć piętno w psychice zawodników. Po co walczyć o awans, skoro drużyna może nie przystąpić do rudny jesiennej?
- Uruchomiliśmy konto, na które można wpłacać wolne datki na funkcjonowanie klubu – zdradza prezes Górnika. - Tylko czy na tym ma polegać społeczna praca działaczy i trenerów?
W kadrze zespołu doszło do jednej kosmetycznej, ale strategicznej zmiany. W Górniku pojawił się bramkarz Rafał Korzec z Bobrku, także występującym w oświęcimskiej klasie A. - Musieliśmy szukać nowego golkipera, bo poprzedniemu na kontynuowanie gry nie pozwoliły sprawy zawodowe. Był z Krakowa, ale pracował w oświęcimskim KFC. Został jednak przeniesiony do stolicy Małopolski, więc na miejscu na wiele klubów, w których może się pobawić w futbol – tłumaczy prezes Kozieł.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska