Jesień dla drużyny trenera Czesława Palika była bardzo udana. Bronowianka w 13 kolejkach uzbierała 28 pkt (9 zwycięstw, remis, 3 porażki), co dało jej 2. lokatę w stawce. Do prowadzącej Kaszowianki, którą na jej stadionie... rozbiła 6:1, traci tylko 3 "oczka".
Jak mówi doświadczony szkoleniowiec, ważnym atutem była atmosfera w zespole. - Mamy grupę ludzi, która się lubi, szanuje i chce coś wspólnie przeżyć. Stworzyliśmy fajny klimat, zawodnicy potrafią sami się organizować. Kupują sprzęt, stworzyli regulamin drużyny, z karami finansowymi, na przykład za spóźnienie na trening - mówi Palik.
Dodaje: - Nie mamy już kłopotów z brakiem zawodników do gry, a wcześniej bywało tak, że nie mieliśmy bramkarza. Niemal w każdym meczu dokonywałem pięciu zmian - zaznacza Palik.
Bronowianka już występowała w klasie wyższej niż okręgowa (sezon 2010-11, wówczas była do V liga krakowsko-wadowicka). Czy teraz podejmie próbę awansu?
- Trzeba mierzyć wysoko. Myślę, że udowodniliśmy przede wszystkim sobie, że możemy wygrać ligę - uśmiecha się trener. - Działamy w określonej sytuacji, nie mamy wielkich pieniędzy. Na pewno będziemy walczyć. Myślę, że sportowo byłoby nas stać na grę w czwartej lidze, organizacyjnie pewnie też. Byłoby łatwiej, gdyby pojawił się jakiś sponsor. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Jak mówi, w kadrze, opartej na wychowankach, nie należy spodziewać się wielkich zmian. Na razie nie ma sygnałów, by z obecnego składu ktoś odchodził (z tym, że liderem klasyfikacji strzelców ligi Bartoszem Kiełbusem ponoć interesują się inne kluby).
- Może przyjdzie do nas dwóch zawodników. W naszym przypadku nie ma co mówić o "transferach". Bardziej odbywa się to na zasadzie kontaktów towarzyskich i chęci piłkarzy gry u nas - mówi.
TU PRZECZYTASZ WIĘCEJ O KLASIE OKRĘGOWEJ KRAKÓW
Follow https://twitter.com/sportmalopolska