Wiarusy bieżący sezon zaczęły efektownie - od trzech kolejnych zwycięstw - ale aż osiem kolejnych meczów przegrały. Dopiero w dwóch ostatnich spotkaniach punktowały. Na półmetku rozgrywek łącznie mają w dorobku 13 "oczek", zajmują 10. miejsce, tuż nad strefą spadkową. Jak mówi trener Jarosław Siwek, kluczowy będzie początek rundy rewanżowej.
- Najważniejsze będą trzy pierwsze mecze (z drużynami zajmującymi obecnie trzy ostatnie miejsca w tabeli - przyp.), już one mogą w dużej mierze zdecydować, czy się utrzymamy. Choć z drugiej strony, my często łapiemy serie, jesienią była fatalna, może teraz będzie lepiej. Z niektórymi rywalami mamy rachunki do wyrównania - mówi grający szkoleniowiec. Dodaje: - Nadal chcemy pokazywać ofensywną piłkę. Trzeba poprawić grę w obronie - to mój osobisty cel jako trenera.
W kadrze Wiarusów nie ma wielkich zmian. Jak zaznacza trener, odejść może jeden zawodnik, najczęściej wchodzący do gry z ławki. Po stronie zysków jest skrzydłowy lub napastnik Piotr Zapiór (ostatnio LKS Śledziejowice), prawdopodobnie dołączy jeszcze jeden ofensywny gracz (aktualnie wolny zawodnik).
- Największym wzmocnieniem jest to, że nikt nie ubył - uśmiecha się Siwek. - W obronie nie mamy nowych piłkarzy, ale są przetasowania. Na boku defensywy ma występować Jakub Kopiejka, który jesienią grał z przodu, strzelał bramki. Teraz będzie na pozycji, na której może dać drużynie najwięcej. Tego ciągu do przodu niech nie traci, bo potrafi wyprowadzić piłkę. Z kolei Jakub Skrzyński z boku obrony został przesunięty na jej środek. Wiążemy z tymi zmianami duże nadzieje, w sparingach dobrze to wygląda.
W meczach kontrolnych Wiarusy przegrały 0:1 z Nadwiślanką Nowe Brzesko, pokonały swoją drugą drużynę 5:2 i Szreniawę Nowy Wiśnicz 4:1. Pierwszy mecz rundy wiosennej, z Dziecanovią, zaplanowano na 27 marca.
