Czy miasto powinno kwotami rzędu kilku milinów rocznie wspierać klub sportowy, który w ostatnim czasie radzi sobie nie najlepiej? Nie wszystkim radnym podobał się ten pomysł. Zdecydowanie przeciwni byli radni klubu PiS w radzie miasta.
Po spadku z 1. ligi Sandecja na drugoligowym poziomie spisuje się póki co zdecydowanie poniżej oczekiwań. Podopieczni trenera Łukasza Surmy mający w tym sezonie walczyć o awans, obecnie zajmują ostatnie miejsce w tabeli 2. ligi. Sandecja wygrała dotąd dwa mecze w lidze, tyle samo zremisowała i poniosła aż osiem porażek.
- Niepokoi nas sytuacja, że kolejny raz prezes klubu wyciąga ręce po pieniądze mieszkańców miasta nie przedstawiając nam planu naprawczego na rozwój klubu. A ten ma problemy nie tylko w sferze infrastrukturalnej, ale również zarządczej i sportowej - przyznał radny Michał Kądziołka.
Podkreślił też, że istotne jest w jakiej kwocie i jak długo miasta będzie łożyć na klub, oraz czy poczyniono starania, aby pozyskać jakichś sponsorów. - Mamy wątpliwości, czy osoby prowadzące ten klub są kompetentne. Jaka panuje tam atmosfera? Mam wrażenie, że gwiazdą klubu jest jedna osoba i nie jest nią żaden piłkarz - mówiła radna Iwona Mularczyk.
Radni liczyli na to, że na posiedzenia rady miasta pojawi się prezes MKS Sandecja, ale na próżno. - W tym momencie kwota, którą będziemy płacić jest większa niż ta, którą płaciliśmy, kiedy klub był w ekstraklasie. Wtedy dokładali się do tego sponsorzy. Dlaczego to teraz nie funkcjonuje w ten sposób? - pytał Kądziołka.
Wiele pytań nie doczekało się odpowiedzi jednak w temacie zabrał głos wiceprezydent Nowego Sącza Artur Bochenek, który zwrócił uwagę, że kluby piłkarskie - wszystkie - generują milionowe koszty.
- Nie ma takiej możliwości, żebyśmy zamknęli się w kilkuset tysiącach bez sponsora strategicznego czy inwestora zewnętrznego. Dyskutowanie o tym, czy przyznawać klubowi te środki jest bez sensu. Żeby klub istniał, od drugiej ligi wzwyż trzeba wydać kilka milinów złotych - tłumaczył Bochenek.
Jak podkreślił, sponsor jest cały czas poszukiwany, ale jak dotąd się nie pojawił. - Znalezienie takiej osoby to jak szukanie igły w stogu siana. Trzeba sobie więc zadać zasadnicze pytanie: czy chcemy aby klub istniał? Jeżeli tak, to każdego roku będziemy wydawać na niego kilka milinów złotych. Prezydent nie ma wpływu na wyniki sportowe, a jedynie na zapewnienie organizacji pracy w tym klubie czyli między innymi opłacanie zawodników i na to przeznaczane są te środki - dodał wiceprezydent miasta.
Ostatecznie za projektem uchwały zagłosowało 10 radnych, nie głosowało jednak 12 radnych, a jedna radna wstrzymała się od głosu.
- Taki prywatnie jest Marcin Janusz, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Darek kocha motoryzację. W garażu ma lincolna z 1974 roku o wadze ponad 2 ton
- Mural „Matki Sybiraczki” odsłonięty. W uroczystości wzięły udział setki uczniów
- Ten serial to hit. Kręcono go w słynnej wiosce romskiej w Maszkowicach
To wyjątkowe miejsce na mapie Małopolski. Astro Centrum w Chełmcu oficjalnie otwarte!
