Budynek wielorodzinny - czyli po prostu blok - z garażem podziemnym może wyrosnąć na dawnym pasie startowym lotniska w Czyżynach. Miałby się pojawić na prywatnej działce tuż obok kościoła św. Brata Alberta na os. Dywizjonu 303 i w sąsiedztwie słynnego już osiedla Avia, wielkiej nowej betonowej pustyni Krakowa.
- Jeśli dojdzie do tej inwestycji, to będzie skandaliczna sytuacja. Byłaby to wisienka na betonowym torcie deweloperów w Czyżynach - mówi poruszony radny Wojciech Krzysztonek, który zgłosił interpelację w tej sprawie.
Radny wymienia, że kolejny wciśnięty w ten obszar blok oznacza dla mieszkańców dalsze obniżenie komfortu życia. Zwiększą się jeszcze - już teraz poważne - ich problemy komunikacyjne i z miejscami do parkowania.
Postawienie budynku na pasie startowym spowoduje - zdaniem radnego - całkowite zatkanie i tak już mało drożnego korytarza przewietrzania, jaki stanowił dawny pas startowy wraz z otoczeniem.
Krzysztonek podkreśla, że inwestycja spowoduje zniszczenie zabytkowej substancji. Ten odcinek dawnego pasa startowego lotniska Rakowice - Czyżyny widnieje przecież w gminnej ewidencji zabytków. - Ta zabytkowa substancja ma też symboliczne znaczenie dla mieszkańców, są oni emocjonalnie związani z pasem startowym - dodaje radny.
Budowa bloku w tym miejscu stanowiłaby „nadgryzienie” pasa startowego. A to - jak podkreśla Wojciech Krzysztonek - otwarłoby drogę do jego dalszej zabudowy w przyszłości. Radny apeluje o powstrzymanie tej inwestycji, jak też o przyspieszenie prac nad planem miejscowym.
Zawieszone, ale już odwieszone
Dla tutejszego obszaru od ponad roku sporządzany jest bowiem miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Czyżyny - os. Dywizjonu 303 i 2 Pułku Lotniczego”, który ma powstrzymać zalew zabudowy na tych terenach, jak też wzmocnić ochronę „cennych kulturowo obiektów i obszarów związanych z dawnym lotniskiem”. Ponieważ miasto przystąpiło do sporządzania planu miejscowego, urząd mógł zawiesić postępowanie o wydanie „wuzetki”. Ale nie bezterminowo, tylko maksymalnie na 9 miesięcy od dnia złożenia wniosku przez potencjalnego inwestora.
Tak się też stało. Tyle że przepisowe 9 miesięcy już minęło, a plan miejscowy nadal nie jest uchwalony. 15 stycznia Urząd Miasta podjął zawieszone postępowanie.
Zdążyć z planem miejscowym
- Dogęszczanie zabudowy w tym miejscu to ogromna strata dla miasta - uważa dr Krzysztof Wielgus z Politechniki Krakowskiej, badacz i popularyzator historii lotnictwa w Małopolsce.
Ekspert przypomina, że w 1963 r., kiedy lotnisko przestało pełnić swoją funkcję, zaczęły powstawać na nim osiedla. Budowa os. Dywizjonu 303 i 2 Pułku Lotniczego nie zaburzyły kompozycji architektonicznej tego miejsca. - Dopiero niedawne inwestycje sprawiły, że w miejscach, gdzie zawsze było dużo przestrzeni i zieleni, powstała gęsta, betonowa zabudowa - dodaje dr Krzysztof Wielgus.
W to, że na miejscu zabytkowego pasa startowego powstanie blok, nie wierzy Grzegorz Stawowy, radny PO, przewodniczący komisji planowania przestrzennego i ochrony środowiska Rady Miasta. Przypomina, że w koncepcji planu miejscowego dla tego obszaru nie ma mowy o zabudowie kubaturowej, czyli np. mieszkalnej na terenie byłego pasa startowego. - Będą mogły tam powstawać jedynie inwestycje rekreacyjne - mówi Grzegorz Stawowy.
Problem jednak w tym, że plan miejscowy wciąż jeszcze jest na etapie koncepcji. Zanim zostanie uzgodniony, przedstawiony mieszkańcom, a w końcu uchwalony przez Radę Miasta, Urząd Miasta może już wydać wnioskodawcy „wuzetkę”.
- Ale wniosek o wydanie warunków zabudowy może przecież zostać odrzucony przez miejskich urzędników lub zaskarżony przez sąsiadów planowanej inwestycji - zwraca uwagę radny Stawowy. - Wystarczy, że mieszkańcy poskarżą się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a rozpatrzenie skargi potrwa pewnie kilka miesięcy. To da czas na dokończenie planu zagospodarowania przestrzennego i uniemożliwienie zabudowy tego miejsca.
- Jeśli zostałaby wydana pozytywna decyzja dla tej inwestycji, będziemy się odwoływać - zapowiada już teraz szef Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. Zwraca uwagę, że może należałoby zwiększyć obsadę w magistrackim Biurze Planowania Przestrzennego, by plany miejscowe powstawały szybciej.
Nadzieja w konserwatorze
Wnioskodawcą starającym się o warunki zabudowy dla bloku na pasie startowym jest krakowski architekt Marcin Mróz. Jak wyjaśnia, wniosek złożył w porozumieniu z właścicielami terenu, osobami prywatnymi. Nie prowadzą one działalności deweloperskiej, więc jak się łatwo domyślić, będą chciały sprzedać teren z gotową decyzją dotyczącą zabudowy.
- Jeśli miasto chce chronić ten teren, niech wykupi go po cenach rynkowych od właścicieli - słyszymy opinię architekta.
Jak informuje Biuro Planowania Przestrzennego, działki stanowiące teren dawnego pasa startowego w koncepcji projektu planu miejscowego są wskazane pod plac miejski, będzie tam możliwość pozyskania nieruchomości przez gminę. Według założonego harmonogramu przekazanie projektu planu Radzie Miasta Krakowa powinno nastąpić w III kwartale tego roku.
Dobre wiadomości płyną natomiast od miejskiego konserwatora zabytków. Jak się dowiadujemy, gdy Wydział Architektury wystąpi o uzgodnienie tej inwestycji, konserwator wyda negatywną opinię. - Wytyczne wojewódzkiego konserwatora zabytków sformułowane w 2008 roku wykluczają co do zasady sytuowanie obiektów kubaturowych w śladzie dawnego pasa startowego, dopuszczając w jego obrębie wyłącznie budowę dojść, dojazdów, ewentualnie niskiej zieleni - informuje Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków.
Walka o Czyżyny
Nie da się jednocześnie ukryć, że krakowski magistrat już dawno przegrał walkę z budowlańcami o Czyżyny. Bloki stają tam jeden obok drugiego, zabierając ostatnie tereny zielone i rekreacyjne. Kolejne osiedle powstaje w miejscu, gdzie kiedyś było boisko do piłki nożnej. Inwestycja jest realizowana tuż przy pasie startowym, w niedalekiej odległości od słynnego już osiedla Avia. Bloki na terenie, gdzie kiedyś było boisko, to nie jedyna inwestycja w tej okolicy. Budynkami mieszkalnymi zostanie również obudowany tamtejszy kościół.
Sytuację w minimalnym stopniu próbują uratować radni miejscy. Zaproponowali stworzenie „Deptaku Lotników” na fragmencie dawnego pasa startowego, który obecnie jest w ruinie. Miałaby tam powstać ekspozycja plenerowa upamiętniająca polskich lotników walczących o odzyskanie niepodległości. Radni widzieliby tam też miejski plac, alejki spacerowe, ławki, drzewa i krzewy. Ale czy to się uda? Spora część pasa znajduje się w rękach prywatnych, a nie gminy.
ZOBACZ KONIECZNIE:
