Pożar domu w Szlachtowej [ZDJĘCIA]
Ogień w domu Chlipałów pojawił się ok. godz. 10. - Szczęściem dla nas, pożar nie wybuchł nocą, ale w dzień, gdy wszyscy już wstali. Nie mamy centralnego ogrzewania, jedynie piece kaflowe. W jednym rano się paliło. Widocznie coś było nie tak w kominie, bo pożar wybuchł na strychu. Szybko się rozprzestrzenił, nie było już czasu gasić go własnymi siłami - mówi najstarsza z rodziny Maria Chlipała, rodem z Ochotnicy Górnej, która podczas II wojny światowej przeżyła pożar domu rodzinnego. Z płonącego domu udało im się wynieść jedynie telewizory i komputer, reszta pozostała w środku.
Teraz w dolnych kondygnacjach budynku powinny się pomieścić trzy rodziny (niektórzy ich członkowie przebywają za granicą). Pani Maria liczy na wsparcie sąsiadów i mieszkańców wsi przy odbudowie, jak miało to miejsce, gdy przed miesiącem spalił się częściowo dom ich sąsiadów. O pomoc ma także zwrócić się do parafian miejscowy proboszcz. Najprawdopodobniej zbiórka na pogorzelców ogłoszona zostanie w najbliższą niedzielę.
Władze miasta zapowiadają, że nie zostawią rodziny Chlipałów samym sobie. - Nasza pomoc nie będzie polegać na wsparciu finansowym. Tym zajmie się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, natomiast miasto przekaże nieodpłatnie drewno na odbudowę spalonego strychu i dachu - mówi burmistrz Grzegorz Niezgoda.
Przy gaszeniu wczorajszego pożaru domu w Szlachtowej uświadomiono sobie, że sporym problemem, w tej części powiatu nowotarskiego, jest brak wozu z wysięgnikiem. Początkowo wydawało się, że strażacy nie dadzą sobie rady z ugaszeniem pożaru strychu bez wysięgnika.
- Podnośnik jest bardzo ważnym sprzętem, jednak w tym przypadku wystarczyły drabiny. Nie mniej - na wszelki wypadek - sprowadziliśmy podnośnik z Nowego Targu. Dojazd trwał o wiele dłużej, niż gdyby podnośnik był na wyposażeniu miejscowej jednostki straży. Taki sprzęt musi być na miejscu. Może okazać się, że trzeba będzie ewakuować ludzi z wyższych pięter, a wówczas bez podnośnika ani rusz - wyjaśnia dowódca akcji.
Jak podkreślają strażacy, jeden podnośnik powinien w zupełności by wystarczyć na Krościenko, Szczawnicę i gminę Ochotnica. Sprawę podnośnika ma poruszyć na najbliższym posiedzeniu przedstawicieli gmin pienińskich zastępca przewodniczącego Rady Miasta w Szczawnicy i komendant OSP w Jaworkach Jan Krzyśko.
W akcji gaszenia ognia w Szlachtowej brało udział 15 jednostek straży pożarnej, w tym cztery zawodowe z Nowego Targu. Strażacy wstępnie oszacowali straty na ok. 100 tys. zł. Przyczyną pożaru był najprawdopodobniej nieszczelny przewód kominowy.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ukradł wóz strażacki, żeby zobaczyć narzeczoną
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka