Nie przegap: Adwokat winny przestępstwa? A może sąd nie zdążył i sprawa się przedawniła
Zgodnie z ustawą, sąd cywilny musi teraz rozstrzygnąć czy pedofil z Raciborza rzeczywiście po wyjściu na wolność mógłby być na tyle niebezpieczny, że trzeba objąć go jakąś formą państwowego nadzoru. Żeby do tego doszło, lekarze muszą orzec, że ma psychiczne zaburzenia. I to na tyle poważne, że jest "wysokie prawdopodobieństwo" popełnienia przez niego przestępstwa. Na przykład na tle seksualnym. Ale zanim sąd wyda prawomocną decyzję, pedofil wyjdzie na wolność.
We wrocławskim sądzie tego typu wnioskami zajmować się ma Wydział XIII Cywilny, na co dzień prowadzący sprawy rozwodowe a także badający wnioski o ubezwłasnowolnienie. Sąd - zaraz po tym jak wpłynął wniosek od dyrektora więzienia w Oleśnicy - powołał biegłych psychiatrów, psychologów i seksuologów. Mają oni przebadać mężczyznę i ustalić czy jest niebezpieczny i jak poważnie. Dlaczego odsiadywał wyrok akurat w Oleśnicy? Tutaj znajduje się specjalny oddział terapeutyczny dla osób z zaburzeniami popędu seksualnego.
Zobacz: Aż dziesięciu "Trynkiewiczów" wkrótce wyjdzie na wolność
Zgodnie z prawem, wrocławski sąd ma trzy możliwości. Może po porostu odrzucić wniosek dyrektora i uznać, że pedofil ze Śląska niebezpieczny nie jest. Jeśli uzna jednak mężczyznę za "osobę stwarzającą zagrożenie", może umieścić go przymusowo w specjalnym ośrodku terapeutycznym w Gostyninie albo orzec wobec niego "nadzór prewencyjny". Wtedy pedofil pozostanie na wolności, ale będzie poddany szczególnej - usankcjonowanej decyzją sądu - policyjnej inwigilacji. Mężczyzna będzie musiał meldować komendantowi policji gdzie mieszka. Policja będzie mogła go śledzić, werbować agentów wśród jego sąsiadów i znajomych. Dużo łatwiej będzie mu też założyć policyjny podsłuch. Wystarczy bowiem, że policja przekona sąd, że ma kłopoty ze zbieraniem informacji o swoim "podopiecznym" i już może złożyć wniosek o podsłuch do sądu.
Przypomnijmy, że - jak dowiedzieliśmy się niedawno - w dolnośląskich zakładach karnych naliczono dziesięć osób które - teoretycznie - mogłyby pasować do ustawowej definicji "osoby stwarzającej zagrożenie". Pedofil ze Śląska to pierwsza i jak dotąd jedyna osoba, wobec której wszczęto ustawową procedurę. W dolnośląskiej Komendzie Wojewódzkiej powołano w ostatnich dniach specjalny zespół, zajmujący się "osobami stwarzającymi zagrożenie". Na pierwszym zebraniu powiedziano funkcjonariuszom, że na Dolnym Śląsku może chodzić o siedem osób.
Przeczytaj też: Tragedia w Karkonoszach. Ojciec próbował zastrzelić 16-letniego syna