https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniew wiecznie w krajobrazie Krakowa? Kolejny rok bez usuwania cokołu, za to z usuwaniem napisów

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Na cokole po pomniku sowieckiego marszałka Koniewa przy skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Zarzecze znów, na przełomie roku, pojawiły się antyukraińskie napisy. Zareagował Zarząd Zieleni Miejskiej - zgłosił sprawę do MPO i napisy zostały niezwłocznie usunięte. Kiedy natomiast miasto ostatecznie posprząta po Koniewie? Jego pomnik został zdemontowany 9 stycznia 1991 roku, czyli równo 32 lata temu. Do dziś - mimo powracających cyklicznie zapowiedzi - Kraków nie pozbył się pozostałości po tym monumencie i nie uporządkował miejsca po nim.

Postument, który pozostał po pomniku, od marca ubiegłego roku jest pomalowany na żółto-niebiesko, w geście solidarności z Ukrainą. Inicjatorem pomalowania postumentu w barwy Ukrainy był poseł KO Bogusław Sonik. Tak "odmieniony" cokół w krótkim czasie stał się także miejscem manifestowania antyukraińskich nastrojów i poglądów. Teren jest pod opieką ZZM. Spytaliśmy, co miasto zamierza w tej sytuacji.

Urzędnicy podkreślają, że ZZM nigdy nie wykonywał malowania cokołu, na którym dawniej stał posąg Koniewa, w barwy flagi ukraińskiej. - Od kilku miesięcy na postumencie pojawiają się notorycznie napisy, które są następnie zamalowywane. Napisy są wykonywane przez nieznaną osobę. ZZM zwrócił się z prośbą do Straży Miejskiej Miasta Krakowa o częstsze kontrole na tym terenie oraz pomoc w ustaleniu sprawcy przedmiotowych napisów - przekazuje Kamil Popiela z biura prasowego krakowskiego magistratu.

A co z dawnym projektem urządzenia na nowo miejsca po pomniku? Monument został wzniesiony przy osiedlu Widok w 1987 r. i uroczyście odsłonięty wówczas 18 stycznia, podczas obchodów rocznicowych "wyzwolenia" miasta. Figurę Koniewa usunięto w 1991 roku - a demontaż ten poprzedziło przyjęcie przez Radę Miasta uchwały w sprawie likwidacji w Krakowie pomników będących symbolami panowania sowieckiego. Jednak do dziś u zbiegu ulic Zarzecze i Armii Krajowej pozostał cokół po tym pomniku i resztki schodów, które do niego prowadziły.

Zarząd Zieleni Miejskiej od kilku lat dysponuje dokumentacją projektową dla zagospodarowania terenu po pomniku Koniewa, który obecnie znajduje się w pasie parku Młynówka Królewska. Według projektu miałby tam powstać teren rekreacyjny z alejkami, oczkiem wodnym, placem wielofunkcyjnym, z siedziskami, stolikami i poidełkami. Latem zeszłego roku urzędnicy zapowiadali, że ZZM wystąpi o wprowadzenie takiego zadania do budżetu miasta na 2023 rok. Nic jednak od lata się nie zmieniło: nie ma pieniędzy i nie ma konkretów co do realizacji tego przedsięwzięcia.

- ZZM nie ma środków finansowych na realizację zamierzenia, aczkolwiek posiada ważną dokumentację projektowo-kosztorysową. W budżecie miasta na rok 2023 środki na powyższy cel nie zostały zabezpieczone. Dopóki nie ma finansowania, nie można określić czasu realizacji - informuje Kamil Popiela.

Przypomnijmy, że w ostatnich latach powróciła koncepcja, by miejsce po zdemontowanej postaci sowieckiego marszałka stało się lokalizacją dla budowy pomnika Armii Krajowej. Magistrat, pytany o los tej koncepcji i czy pomnik AK tam powstanie, odpowiada: "w sprawie pomnika upamiętniającego Armię Krajową nie zapadły wiążące decyzje".

Polska pierwsza w rankingu CNN

od 16 lat
Wideo

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
9 stycznia, 19:20, stern:

"podczas obchodów rocznicowych "wyzwolenia" miasta"

Ja wiem, że to nie ten czas, aby poważnie, bezkompromisowo rozmawiać. Tym niemniej, pytam bardzo poważnie - jaki byłby los Krakowa, gdyby nie ofensywa Armii Czerwone pod dowództwem Koniewa? Raz jeszcze, jako krakowianin pytam serio i być może również mogę liczyć na odpowiedź serio.

Kolejny wierzący w "manewr, który uratował Kraków"?

E
Entuzjasta
„Do dziś - mimo powracających cyklicznie zapowiedzi - Kraków nie pozbył się pozostałości po tym monumencie i nie uporządkował miejsca po nim.”

Postawmy na tym cokole pomnik Wielkiego Prezydenta Żeleńskiego!
A
Adam Szwed
Co za potworne bezguście...
s
stern
"podczas obchodów rocznicowych "wyzwolenia" miasta"

Ja wiem, że to nie ten czas, aby poważnie, bezkompromisowo rozmawiać. Tym niemniej, pytam bardzo poważnie - jaki byłby los Krakowa, gdyby nie ofensywa Armii Czerwone pod dowództwem Koniewa? Raz jeszcze, jako krakowianin pytam serio i być może również mogę liczyć na odpowiedź serio.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska