Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kordian B. potrącił pieszego na pasach i ukrył zwłoki. Nie jest winny tej śmierci?

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Gorlicka prokuratura częściowo umorzyła postępowanie w sprawie Kordiana B. 27-letniego dzisiaj mieszkańca okolic Mielca, podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na drodze krajowej nr 28. Zginął w nim 54-letni mieszkaniec Gorlic.

FLESZ - Rewolucja dla kierowców. Te zmiany musisz znać

Szef gorlickiej prokuratury Tadeusz Cebo mówi wprost. : - O ile nie ulega wątpliwości, że to Kordian B. potrącił gorliczanina, to nie udało się zgromadzić dowodów, które wskazywałyby na winę podejrzanego, co do spowodowania tego wypadku.
Tym samym śledztwo będzie nadal prowadzone, ale w oparciu o wątki poboczne sprawy. Śledczym udało się udowodnić, że po zatrzymaniu Kordian B. był pod wpływem środków odurzających, a po potrąceniu mężczyzny, porzucił jego zwłoki, tym samym dopuszczając się ich zbezczeszczenia.

Do zdarzenia doszło o godz. 4.54, w piątek, 20 kwietnia 2018 roku. O tej porze promienie słońca mogły oślepić tego, kto kierował się na wschód, ale nie Kordiana B. On wjeżdżał do Gorlic od strony Jasła. Słońce miał za sobą, z przodu: prosty odcinek drogi, bez łuku, ostrego zakrętu, ale z przejściem dla pieszych i zwykle świecącym na zielono sygnalizatorem. Chyba że czerwone światło dla kierowcy wywoła pieszy, chcący wejść na jezdnię. Jak było tym razem, właściwie nie wiadomo.
Nie było przecież bezpośrednich świadków zdarzenia, choć na nagraniu z kamery przemysłowej zamontowanej na Galerii Parkowej wynikało, że w czasie gdy podejrzany zatrzymał samochód na przejściu, a potem stał na nim jeszcze 13 minut, mijało go ponad 20 różnych pojazdów. A w momencie, gdy doszło do samego potrącenia, kilkadziesiąt metrów dzieliło białą scanię od lawety, która nadjeżdżała z naprzeciwka. Nawet na chwilę zwolniła, ale odjechała.
Nagranie było jednak tak słabej jakości, że niewiele dało poddanie go analizom w laboratorium. O ile nie widać na nim koloru sygnalizatora, to widoczny jest czarny punkt, jakby cień - być może człowiek, który najpierw stał, a potem zniknął pod kołami auta.
Przypomnijmy, że o ile Kordian B., podejrzany o spowodowanie w kwietniu 2018 roku śmiertelnego wypadku był trzeźwy, to analiza krwi na obecność narkotyków wykazała, że był pod wpływem amfetaminy.
Nowe światło na sprawę rzucił też drugi wątek, nad którym pochylili się śledczy. Uzupełniająca opinia medyczno-sądowa wykazała, że 54-letni wówczas gorliczanin zmarł chwilę po tym, jak znalazł się między kołami tira.
Biegły kategorycznie i jednoznacznie wykluczył, by ofiara mogła samodzielnie się poruszać, a tym samym przemieścić poza obszar drogi, na której została potrącona. To dla prokuratury dowód na to, że Kordian B. próbując zatrzeć ślady, przeniósł martwego już mężczyznę.

Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku Kordian B. by...

- W toku postępowania przebadana została krew podejrzanego w zakresie obecności alkoholu i środków odurzających - mówi Sławomir Korbelak, prokurator, który był na miejscu wypadku. - O ile test na alkohol okazał się negatywny, to Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie sporządził opinie, z której wynika, że w krwi podejrzanego obecna była substancja psychotropowa, a konkretnie amfetamina - dodaje prokurator.
Pracownicy wspomnianego instytutu obliczyli też ilość narkotyku we krwi.
- Była ona taka, jaką zwykle przyjmuje się w celu odurzenia. Miała więc wpływ na organizm kierowcy, co więcej upośledziła jego sprawność psychomotoryczną - dodaje prokurator.
Dla zobrazowania stanu, w jakim był kierowca, analiza instytutu wykazuje, że stężenie narkotyku można swobodnie odnieść do sytuacji, w której mamy do czynienia z pijanym kierowcą, który ma we krwi od 0,8 promila do 1,2 promila alkoholu.
Kordian. B. podczas przesłuchania dotyczącego faktu, iż w trakcie wypadku był pod wpływem substancji psychotropowej, odmówił jakichkolwiek wyjaśnień.
Drugi wątek śledztwa, które toczy się już dwadzieścia jeden miesięcy, rozwikłała uzupełniająca opinia medyczno-sądowa.
-Z tej, cennym dla nas wnioskiem jest fakt, że ogrom obrażeń, które poniósł poszkodowany, doprowadził do niemal natychmiastowej śmierci, dosłownie w kilka chwil po tym, jak znalazł się między kołami ciężarowego auta - dodaje prokurator.
Biegły kategorycznie i jednoznacznie wykluczył możliwość samodzielnego poruszania się przez ofiarę potrącenia. To może być dowód na to, że podejrzany, próbując zatrzeć ślady wypadku, wyciągnął ciało spod samochodu, przeniósł je na ulicę Słowackiego i tam porzucił.
Kordian B. jest na wolności i jest objęty dozorem policyjnym. W areszcie tymczasowym w Nowym Sączu spędził dokładnie miesiąc. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu rozpatrzył zaskarżenie decyzji Sądu Rejonowego w Gorlicach o tymczasowym aresztowaniu Kordiana B., które złożył obrońca podejrzanego.
Sąd uzależnił uchylenie aresztu od wpłacenia poręczenia majątkowego w wysokości 15 tysięcy złotych. . Kaucja została wpłacona przez ojca podejrzanego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska